Światło w domu – wszystko, co musisz wiedzieć o LEDach

Postanowiłam zrobić małą przerwę w tradycyjnych postach z serii światło w domu, żeby rozwinąć  trochę temat oświetlenia LED. Mam wrażenie, że mimo, że chętnie używana, ta technologia kryje w sobie kilka tajemnic. Można się pogubić 😉
Sama czasem mam wątpliwości, czy dobrze zaplanowałam i rozwiązałam kwestie techniczne, czy dobrałam odpowiednią liczbę żarówek o wystarczającej mocy i czy aby na pewno LEDy są w tym wypadku najlepszym rozwiązaniem. W necie nie znalazłam żadnych sensownych poradników dotyczących tej kwestii, więc postanowiłam… stworzyć go sama. No dobra, nie sama – z pomocą przyszła Agnieszka z bloga LVL UP! Studio, która jest specjalistką w tym temacie. Wykorzystałam więc jej niesamowicie szeroką wiedzę i przygotowałam instrukcję obsługi, która przyda się każdemu, kto planuje LEDy w swoim domu. A także mniej ogarniętym w tej kwestii projektantom wnętrz 😉
No to lecimy!


Hej Agnieszka! Na sam początek chciałabym zapytać Cię, czym tak naprawdę różnią się żarówki ledowe od tych klasycznych? O co cały dym?
W zasadzie żarówek tradycyjnych, wolframowych, już się nie sprzedaje. Mamy za to szeroki wybór różnych żarówek energooszczędnych: od kompaktowych, halogenowych, dekoracyjnych żarówek edisonowskich, aż po nowoczesne i ekologiczne LEDy. I rzeczywiście nie jest łatwo wybrać spomiędzy nich te najlepsze dla naszego domu. 
Są jednak pewne wskaźniki, które stanowczo przechylają szalę na korzyść oświetlenia LED. To żywotność, brak promieniowania UV i podczerwieni, wysoka wytrzymałość mechaniczna i ekologia! To ostatnie jest szczególnie ważne dla naszego zdrowia i środowiska. LEDy nie zawierają rtęci i innych szkodliwych substancji (np. ołowiu). 
Różni je również budowa i samo źródło światła. W LEDach punktem świetlnym jest punkt – maleńka dioda, która świeci. Im więcej diod, tym więcej punktów. Dlatego też producenci stosują mleczne klosze w żarówkach, tak, by jak najmniej było widać źródło światła. W taśmach LED jest to możliwe tylko poprzez zastosowanie głębokiego profilu z mleczną przesłoną.

zdjęcie za uprzejmością Agnieszki Obojskiej LVL UP! Studio

Okej, czyli właściwie zarówno dla nas, jak i dla środowiska lepiej by było wymienić wszystkie żarówki na LEDowe. A jak właściwie się to robi? Wpadasz do sklepu i wybierasz żarówkę, która odpowiada mocą tej samej, jaką do tej pory miałaś w oprawce?
Żeby dobrać dobrą żarówkę LEDową nie możemy opierać się jedynie na informacji z opakowania. Żarówka jednego producenta opisana jako odpowiednik 60W może być słabsza od tego samego odpowiednika innej firmy. Ponieważ żarówka żarówce nierówna potrzebujemy odrobiny wiedzy z fotometrii. Albo sprytnego skrótu. 
Zdecydowanie wolę wersję ze skrótem…
Przyjmuje się, że na 1m2 pomieszczenia potrzeba 200-300 lumenów. Zatem w salonie o powierzchni 20m2 będzie nam potrzebne ok. 4000lm. Nie zrealizujemy tego jedną żarówką! Nie będziemy też używać tylko jednego źródła światła dla całej tej powierzchni. Zwłaszcza, że znajdują się na niej zazwyczaj kanapa, stół z krzesłami, telewizor, miejsce do czytania książek czy gazet, szycia, pisania, grania w planszówki, rozwiązywania krzyżówek i pracy na komputerze. Dlatego tak ważny jest odpowiedni dobór ilości i rodzaju punktów świetlnych. 

I to tyle? Wystarczy znać powierzchnię danego pomieszczenia?
Nie. Drugim istotnym aspektem jest barwa światła podawana w stopniach Kelwina. Tu mamy do wyboru 3: białą ciepłą (2700-3300K), białą neutralną (dzienną; 3300/3500-5300K) i białą zimną (5300-7000K). Ale…  Światło i jego postrzeganie jest zjawiskiem bardzo subiektywnym. To, co sprawdza się u mnie, niekoniecznie sprawdzi się u mojej mamy czy dziadka. Każdy z nas ma inne potrzeby. Dobrze jest kupić jedną żarówkę, mniej więcej 60W, nawet tanią z supermarketu, w dwóch barwach – ciepłej i neutralnej i sprawdzić. Może potrzeba nam mocniejszego światła, albo o chłodniejszej barwie. Sprawdzamy na opakowaniu ilość lumenów i barwę w kelwinach i wtedy na tej podstawie kupujemy już właściwą żarówkę. Albo zaufamy kompetentnemu sprzedawcy.

Pomysł z testem bardzo mi się podoba – moc i barwa światła zależy przecież również od koloru ścian czy wyposażenia, wysokości pomieszczenia i jego ekspozycji… Lepiej nie ryzykować 😉 No dobra, to jeszcze powiedz mi, tak szczerze – czy oszczędność, o której tak trąbi się w nawiązaniu do żarówek ledowych jest faktycznie tak mocno odczuwalna?
W pierwszej chwili nie. Czasami nawet przez pierwsze pół roku czy rok nie odczujemy zmiany w rachunkach. Zwłaszcza, jak wymienimy tylko jedną sztukę 🙂 Żarówki LEDowe dobrej jakości, to ciągle nieco droższy produkt od żarówek kompaktowych czy halogenowych. Najpierw więc odczuje to nasz portfel. 
Po czasie i wymianie całego oświetlenia na LED, pieniądze wydane na nowe źródła światła zaczną się zwracać, a nawet przynosić oszczędności. Standardowe żarówki energooszczędne w momencie załączenia pobierają więcej prądu, potrzebują czasu żeby zaświecić pełną jasnością. W żarówkach LED tego nie ma. Możemy więc zapalać je i gasić dowolną ilość razy, bez utraty jasności i skoków licznika 🙂 Dodatkowo plusy w postaci dowolności w wyborze barwy światła, kształtu, mocy i brak negatywnego wpływu na człowieka i środowisko.

Okej, ogarnęłyśmy temat żarówek, a co z taśmami LED? To bardzo popularny sposób na podświetlanie detali architektonicznych, ceglanych ścian czy moich ulubionych podwieszanych sufitów 😉 Ale mimo, że widzę je w wielu realizacjach to nie do końca znam techniczne zawiłości tych rozwiązań. Co trzeba zrobić, żeby taka taśma zaczęła świecić?
Większość taśm LED jest na napięcie 12V DC (stabilizowane) i takie polecamy do wnętrz ze względu na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania. Żeby je zasilić potrzebujemy przede wszystkim zasilacza, który zmieni nam napięcie 230V, które mamy w swoich gniazdkach na właśnie 12V DC. W zasadzie to wszystko, co jest nam potrzebne. Sprzedawca powinien pomóc nam dobrać transformator o odpowiedniej mocy, tak aby odcinek, który chcemy zasilić, miał jeszcze “zapas”. Jeśli więc 5 metrowa rolka taśmy 3528 300LED/mb pobiera 4,8W na 1mb, to powinniśmy do niej dobrać zasilacz o mocy minimum 25W (2A).

To w sumie prosta matematyka… Co jeszcze powinnam wiedzieć?
Trzeba pamiętać, że im mocniejsza taśma (większy pobór mocy) i więcej metrów, tym większy zasilacz. Do sufitów podwieszanych o obwodzie około 25-30mb dobrze jest stosować transformatory z własnym chłodzeniem. Ważne jest również, aby zawsze był dostęp do zasilacza – np. przez wyjmowaną oprawę sufitową, kratkę rewizyjną itp


Oprócz zakupu zasilacza musimy rozważyć jeszcze sposób załączania taśmy LED. Można włączać ją przy pomocy zwykłego włącznika ściennego – tu musimy doprowadzić zasilanie 230V od transformatora do włącznika; paneli ściennych dotykowych przeznaczonych do oświetlenia LED, mikro włączników montowanych w profilach lub sterowników z pilotem.
Dodatkowo przyda nam się przewód, kostki elektryczne lub złączki typu Wago, profile aluminiowe dzięki którym taśmy LED mają szereg ciekawych zastosowań i odrobina umiejętności lub dobry elektryk. Taśmy LED można łączyć ze sobą przy pomocy specjalnych złączek, jednak to nie jest najlepsze połączenie. Dużo pewniejsze jest po prostu zlutowanie ze sobą poszczególnych odcinków. Niektóre firmy sprzedające taśmy LED mają takie usługi w swojej ofercie, często w cenie zakupu taśmy.

Połączenia między taśmą a sterownikami czy włącznikami zależą od typu urządzenia. Natomiast połączenie taśma-zasilacz można wykonać przy pomocy Wago lub kostki elektrycznej. Ewentualnie starą polską metodą: na taśmę izolacyjną 😀 (nie polecam :))
Taśma izolacyjna, zaciski do kabli i WD40 najlepszymi przyjaciółmi podczas remontu mieszkania 😉 A tak na poważnie – lepiej unikać prowizorki, bo takie rozwiązania lubią się potem mścić. W odpowiedzi użyłaś sporo specjalistycznego słownictwa… Czy w takim razie do montażu oświetlenia LED będziemy potrzebować specjalisty?

Sam montaż taśm czy profili z LEDami nie jest trudny. Poradzi sobie z tym prawie każdy elektryk czy sprytny pan albo pani domu. A jeśli sprzedawca ma w swojej ofercie przygotowanie gotowych modułów, np. do oświetlenia blatów kuchennych, to zamontowanie ich będzie wręcz banalne.
Taśmy LED przykleja się przy pomocy podklejonej taśmy klejącej, choć lepiej dać dodatkową taśmę dwustronną piankową bądź akrylową. 

Powiedz mi jeszcze jedną rzecz – czasami widzę taśmy LED montowane w kuchniach lub łazienkach, gdzie narażone są na dużą wilgotność lub wysokie temperatury. Czy to jest bezpieczne?

zdjęcie za uprzejmością Agnieszki Obojskiej LVL UP! Studio

Najkrótsza odpowiedź: tak. Ale… Trzeba je odpowiednio zabezpieczyć i pamiętać, że im trudniejsze warunki, tym krótsza żywotność oświetlenia. 
Aby chronić taśmy przed wilgocią stosuje się specjalne profile aluminiowe z przesłoną i dodatkowo zabezpiecza bezbarwnym silikonem na łączeniach. Tak samo w wysokich temperaturach. 
Są oczywiście taśmy o IP67 czy nawet IP68. Jednak pod wpływem ciepła i w czasie użytkowania warstwa silikonu zaczyna się odklejać, żółknąć i tracą one swoje właściwości. Stąd dobrze jest zabezpieczać je w profilach, które dodatkowo odprowadzają ciepło z taśm LED.

Czy w takim razie są jakieś miejsca, gdzie odradza się montaż LEDów?
W miejscach narażonych na dużą wilgotność i bardzo wysokie temperatury, np. sauny, piekarniki, kominki. Wszędzie tam, gdzie mamy ekstremalne warunki, zwykłe oświetlenie LED się nie nada. Musi ono być dodatkowo zabezpieczone i odizolowane od źródła wilgoci czy temperatury. Popularne taśmy LED, nawet o IP65 czy IP68 słabo nadają się do zewnętrznego oświetlenia. Tu musimy szukać rozwiązań, które właśnie przeznaczone są na zewnątrz.


Ha! Wiedziałam, że nie może być aż tak dobrze! 

Musisz też pamiętać, że niektórych efektów taśmami LED osiągnąć się nie da. Np. nie podświetlimy przy pomocy jednego paska LEDowego ściany o wysokości 2,5m. Strumień światła “skończy” nam się ok. 50-80cm poniżejj, w zależności od odległości od ściany. Taśmy i listwy LED stosowane są też przy napinanych sufitach – muszą być one ułożone dosyć gęsto, a sam sufit oddalony od nich o minimum 15cm, żeby uzyskać równo oświetloną płaszczyznę, bez widocznych punktów.
Na koniec mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie. Poza klasycznymi taśmami i żarówkami LEDowymi, na pewno można kupić jeszcze inne, ciekawe oprawy. Na co warto zwrócić uwagę?
Poza taśmami LED mamy również listwy LED. Taśmy są to giętkie paski, łączone zazwyczaj w 5m rolki. Listwy LED to moduły na sztywnym podłożu, często o dużo lepszych parametrach, większej trwałości i do profesjonalnych zastosowań oświetleniowych. Wiele firm w Polsce produkuje takie listwy, są one niewiele droższe od dobrej jakości profesjonalnej taśmy, a wspieramy naszych producentów 🙂 Listwy LED obowiązkowo muszą być umieszczone w profilach, które odprowadzają ciepło.
Bardzo popularne są też panele i oprawy LEDowe sufitowe, tzw. downlighty czy oprawy typu slim do zastosowania w zabudowach z karton-gipsu. Wiele z nich daje równe, rozproszone światło. Tu trzeba mieć na uwadze, że taka lampa po przepaleniu/uszkodzeniu musi być wymieniona w całości. Nie da się wymienić samego źródła światła.
Istnieją też małe oprawy, które można użyć w szafkach, półkach czy biblioteczkach. Oprawy schodowe, podłogowe, zewnętrzne, natynkowe czy ścienne tworzące świetlne dekoracje. Producenci profili aluminiowych do taśm LED prześcigają się w pomysłach i możliwościach. Za pomocą kawałka aluminium można oświetlić półkę, schody, zrobić linię świetlną pod kuchennym blatem czy między kafelkami w łazience. Jeśli mamy ciemno w szafie lub garderobie, są świecące drążki na ubrania i kątowe profile, które doświetlą szuflady. Cuda na kiju 🙂 I jak zawsze, wszystko zależy od potrzeb i wyobraźni stolarzy, projektantów i samych inwestorów.

zdjęcie za uprzejmością Agnieszki Obojskiej LVL UP! Studio

Dobrze jest jednak mieć sprawdzonego sprzedawcę i nie kupować taśm i opraw LED w supermarkecie (chyba, że do zabawy). Przy LEDach warto postawić na jakość i zapłacić trochę więcej, żeby dłużej cieszyć się dobrym i trwałym światłem.
Agnieszko, dziękuję Ci bardzo za ten wywiad! Czuję się po nim dużo pewniej w tym temacie. Myślę, że poruszyłyśmy dużo ważnych kwestii, o których ciężko poczytać w innym miejscu, nie natykając się na rady Panów Januszów od taśmy izolacyjnej 😉

Agnieszka prowadzi bloga LVL UP! Studio, na którym między innymi możesz znaleźć fantastyczny cykl o oświetleniu LED – LED COLLEGE. Kilka dni temu pojawił się w nim świetny post, który dużo bardziej szczegółowo traktuje o taśmach. Możesz go znaleźć tutaj – Taśmy LED, czyli o czym nie powie Ci sprzedawca w markecie budowlanym. Warto tam zajrzeć!

Dodaj komentarz

Close Menu