Biuro projektowe – łazienka w klimacie vintage

Mam dla Ciebie kolejny projekt!
Gdy na Facebooku zapytałam, jakie pomieszczenie powinno się pojawić w najbliższej odsłonie tego cyklu, najwięcej głosów zebrały łazienki w bloku. Nic dziwnego – zaprojektowanie takiej łazienki często dorównuje trudnością ułożeniu puzzli z widokiem nocnego nieba. 
Takiego zachmurzonego.

No więc dziś postaram się trochę Cię zainspirować, poradzić i doradzić. To co, wchodzisz dalej?

Ciekawostka – ten projekt jest częścią wygranej w konkursie organizowanym przeze mnie jakiś czas temu!

Gwiazdą dzisiejszego posta jest niewielka łazienka w bloku o wymiarach 258 na 173cm. Standardzik, nie? Na powierzchni 4,38m2 musi zmieścić się toaleta, umywalka, wanna i pralka – czyli przestrzeń jest maksymalnie wykorzystana 😉 Zerknij na poniższy rzut.

Głównym założeniem tego projektu było to, że nie przesuwamy żadnych sanitariatów. To hiper ważna sprawa – bardzo często układ łazienki jest nam narzucony z góry – szczególnie w blokach z wielkiej płyty, gdzie przekuwanie instalacji w betonowych ścianach to miesiąc roboty dla dwóch barczystych facetów. Agnieszka chciała uniknąć dodatkowego bałaganu i możliwie jak najszybciej zacząć wykańczanie łazienki. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie zachęciłabym ją do przerzucenia WC na ścianę z umywalką – to sprawiłoby, że korzystanie z toalety byłoby wygodniejsze i umożliwiłoby zbudowanie niewielkiej półeczki pod lustrem. Jednak słowo się rzekło – zostawiamy tak, jak jest.

W całym układzie, względem powyższego rysunku zmieniło się wyłącznie umiejscowienie grzejnika – ze względu na to, że pralka miała zostać ukryta w zabudowie do sufitu.

Pozostałe założenia do tego projektu wyglądały następująco:
  • prysznic zamieniamy na wannę z parawanem,
  • pralka ma być schowana w szafie,
  • pod umywalką koniecznie musi się znaleźć szafka z szufladami,
  • płytki drewnopodobne na podłodze,
  • styl skandynawski połączony z industrialnym i vintage
Opierając się na tych wymaganiach stworzyłam moodboard. Tym razem nie dałam się ponieść mojemu uwielbieniu do barw i całość wnętrza zaplanowałam bardzo zachowawczo – w bieli, czerni i drewnie.
Styl, w kierunku którego poszłam można by było nazwać “starą apteką” 😉 Białe, kwadratowe płytki na ścianach, drewno na szafce pod umywalką i drzwiach szafy chowającej pralkę. Do tego czarne, nawiązujące do stylu industrialnego baterie i kinkiety. 
Nie chciałam, żeby podłoga była totalnie oklepana (drewnopodobne płytki to jednocześnie zbawienie i przekleństwo aktualnych trendów bo pojawiają się praktycznie wszędzie), więc zaproponowałam Agnieszce ułożenie ich w dużą jodełkę. Fakt – odpadu będzie więcej, ale za to podłoga przestanie być tylko nijakim tłem, a stanie się ważnym elementem wystroju 🙂
Ostatnim elementem, który koniecznie chciałam zawrzeć w tym projekcie były znane ze stylu farmhouse “drzwi do stodoły” Postanowiłam jednak ugryźć je nieco inaczej, niż w klasycznym wydaniu – zamiast wielkich, przesuwnych skrzydeł zdecydowałam się na mniejsze, zawieszone na zawiasach – będą zamykać szafę na pralkę i wszystkie niezbędne detergenty i kosmetyki.
Okej, no to czas na wizki!

Tak jak wspominałam, układ nie uległ żadnej zmianie. Po lewej od wejścia mamy dużą wannę z parawanem (początkowo myślałam o retro zasłonce, ale uznałam, że wygoda będzie tu ważniejsza niż dekoracyjność rozwiązania). Obok wanny szafka z umywalką blatową, dalej – podwieszane WC (na rzucie z góry dobrze widać półkę, która powstała po zabudowaniu stelaża), a obok toalety szafa kryjąca pralkę. Jest potężna!
Dodatkowym miejscem na kilka dekoracji albo częściej używanych łazienkowych drobiazgów są półki powieszone nad toaletą. To często martwe i niewykorzystane miejsce – pisałam już o tym w poście o rozwiązaniach do małych łazienek. Warto je jakoś zaaranżować.

Płytki znalazły się tylko tam, gdzie to niezbędne – dzięki temu łazienka wydaje się bardziej przestronna. Białe kwadraciki przełamałam czarną listwą – bez niej byłoby nudno! Płytki zostały wykończone ceramicznym ćwierćwałkiem, co podkreśla stylistykę retro.
Czarne, stalowe elementy dodają nieco industrialnego stylu temu wnętrzu. Te elementy, których nie chciałam podkreślać – w tym wypadku był to parawan i grzejnik – pozostawiłam białe. Dzięki temu wtapiają się w tło i nie konkurują z ważniejszymi elementami.
Lustro w miedzianej ramie było jedyną rzeczą, którą Agnieszka kupiła do łazienki, zanim zabrałyśmy się za projekt. Moim zadaniem było wkomponowanie go do wnętrza – myślę, że wyszło całkiem nieźle 😉 Szafka pod umywalką to model dostępny w Leroy Merlin – sama się zdziwiłam, że taki fajny mebel jest dostępny w tak przystępnej cenie! Żeby lepiej wpasować ją w stylistykę łazienki, uchwyty musiały jednak zostać przemalowane na czarno. Czasami lepiej zdecydować się na małe, własnoręcznie wykonane zmiany, żeby dopasować mebel z sieciówki do swojego wnętrza – dzięki temu oszczędzisz pieniądze, które musiałabyś wydać na model wykonany na zamówienie. Nie zawsze jest sens!

Początkowo na obudowie wanny planowałam te same płytki, co na ścianie. Potem wpadłam jednak na pomysł przesunięcia wzoru z podłogi – i ta opcja wygrała. Myślę, że wygląda to dużo ciekawiej!
Ta łazienka jest dość wyważona i subtelna – nie ma w niej intensywnych kolorów, tapety w banany czy przesadnie dekoracyjnych płytek, ale moim zdaniem – nie jest też nudna 😉 Udowadnia to, że wcale nie trzeba decydować się na bardzo odważne i drogie materiały, żeby uzyskać nietuzinkowy efekt 😉 

A Ty, co sądzisz o tym projekcie?

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz

Close Menu