Już ja wam urządzę to wnętrze vol. 5 – Ciasna kuchnia

Hej! Oto kolejny post w serii już ja wam urządzę to wnętrze – cyklu, w którym projektuję WASZE wnętrza – te, z którymi macie problem 🙂 Tym razem zabrałam się za zupełnie inny temat niż dotychczas. Mail od Agnieszki totalnie skradł moje serce, więc nie mogłam wybrać żadnego innego zgłoszenia 🙂 Dlaczego? Dowiesz się dosłownie za chwilę.
Gwiazdą dzisiejszego wieczoru jest malutka kuchnia w bloku. Ale nikt lepiej nie przedstawi problemu niż sama Agnieszka:

Pomieszczeniem które błaga o Twoją rękę jest kuchnia moich Rodziców. Jest malutka – ma tylko 2,5×2,3m i znajduje się w standardowym bloku z wielkiej płyty w nadwiślańskiej miejscowości oddalonej 100km od Warszawy. Znajdują się w niej stare, ale bardzo pojemne szafki.[…] W kuchni mieści się również niewygodna rogówka do siedzenia która zajmuje olbrzymią część powierzchni i stół, który z powodu krótkiego i zagraconego blatu roboczego jest często miejscem przygotowywania potraw. W rogu stoi lodówka która jest mini-świątynią moich magnesów z dzieciństwa 🙂

To faktycznie malutkie pomieszczenie! Niestety w latach dziewięćdziesiątych takie kuchnie to był standard. W tym momencie, ze wszystkimi zmywarkami, lodówkami side by side i innymi NIEZBĘDNYMI sprzętami naprawdę bardzo ciężko jest się w nich zmieścić. A co rodzice Agnieszki myślą o tym wnętrzu?

Sądzę,że rodzice do niczego nie są szczególnie przywiązani. Im potrzebne jest miejsce do gotowania i miła atmosfera 🙂 […] Ostatnio chodząc po sklepach meblowych, zahaczyliśmy o wystawy kuchni. Podpytywałam trochę Rodziców pod kątem zgłoszenia ich do Ciebie. I zauważyłam,że podoba im się…WSZYSTKO. Są tak kompletnie niemarudni,że aż się zastanawiam czy na pewno jestem ich córką 😀 Zauważyłam, jednak,że przeszkadza im bałagan w ich kuchni. Przez to,że mają ta dużo sprzętów kuchennych a tak mało miejsca i brak pomysłu na przechowywanie.

Zdecydowanie największą bolączką tego wnętrza jest mała powierzchnia. Narożnik i stół rozpanoszyły się po kuchni i spowodowały, że ciężko pracować tu w dwie osoby. Dodatkowo brakuje przestrzeni na przechowywanie produktów kuchennych. To problem, którym trzeba zająć się w pierwszej kolejności. 
Kuchnia wykończona jest panelami, a na fartuchu kuchennym znajdują się ciemnobrązowe płytki. Szafki natomiast pokryte są okleiną imitującą marmur. Trochę dużo, jak na jedno pomieszczenie, nie sądzicie?

Na szczęście spory budżet i otwartość ze strony rodziców Agnieszki sprawiają, że mam duże pole do popisu 🙂

Ale zanim przejdę do diagnozy, chciałam się z Wami podzielić fragmentem maila, który wcisnął mnie w krzesło i to on ostatecznie przesądził, że zajęłam się tym projektem:

Moi rodzice świetnie gotują! Jedno prześciga drugie we wspaniałych daniach. Po 27 latach małżeństwa tata w niedziele przynosi mamie śniadanie do łóżka! Są niezwykli. Bardzo mnie kochają, a ja bardzo kocham ich. Chcę jednak sprawić przyjemność im. Do tej pory wszystko zawsze robili dla mnie. Czas się odwdzięczyć 🙂 Proszę pozwólmy moim rodzicom czarować w nowej kuchni 🙂 

Co nie? No dajcie spokój, jak mogłabym odmówić? 
Diagnoza
Jak już wspominałam, największym problemem jest brak miejsca. Nie jest to jednak rzecz nie do rozwiązania. Z kuchni na pewno wyleci narożnik i stół, które zagracają przestrzeń, nie dając w zamian miejsca do przechowywania.

W drugiej kolejności zająć się trzeba wszystkimi akcesoriami, które widać na zdjęciach (a ile z nich pewnie chowa się jeszcze w szafkach!) Tu na pewno przyda się pomoc Agnieszki – mamy mają zwykle to do siebie, że są strasznymi chomikami 😉 Założę się, że w w najdalszych kątach szafek znajdą się jeszcze panieński zestaw filiżanek do herbaty albo lekko obtłuczona waza na zupę, której nikt nie widział od kilkunastu lat. Nasze kochane mamy mają zbyt dużo sentymentu, żeby poradzić sobie z takim zadaniem same. Niestety jest to niezbędny krok w walce o nową kuchnię.
Budżet wysokości trzech tysięcy to dużo, ale nie na tyle, żeby wymienić wszystkie szafki w kuchni. Z tego powodu postanowiłam, że szafki zostają – w większości. Na pewno trzeba będzie podkręcić i naoliwić im zawiasy. Będzie ku temu dobra okazja, bo wszystkie drzwiczki będą musiały zostać zdjęte do malowania 😉 Tak, tak, szafki dostaną nowy kolor!
Ciemne kafle i dość gęsto marszczona firana spowodowały, że w kuchni jest ciemno. Przy tak małym wnętrzu brak światła słonecznego potęguje klaustrofobiczny efekt. Z tym też trzeba będzie powalczyć.
Zarówno kuchenka, jak i okap wyglądają na sprzęty, które sporo już przeżyły. Myślę, że dobrym pomysłem będzie poświęcenie części budżetu na zakup nowych sprzętów, które nie tylko będą łatwiejsze w obsłudze i bardziej ekologiczne dla środowiska, ale będą też lepiej wyglądać. 
Nie może oczywiście zabraknąć dodatków i akcesoriów, które wprowadzą miły i przytulny klimat do tej kuchni. Taki, który będzie odpowiadał ciepłu domowego ogniska, o którym można przeczytać w mailu Agnieszki 🙂
Recepta

Kuchnia rozpaczliwie potrzebowała JAKIEGOŚ stylu. Panele na ścianach i kształt górnych szafek naprowadziły mnie na pomysł, który wydał mi się wręcz idealny do tego wnętrza. STYL FARMHOUSE. Pełen rodzinnego ciepła, przytulności, zapachu ziół i pysznego jedzenia. Według mnie pasuje jak ulał!
źródło: 1 2 3
Jakie są główne cechy tego stylu? Przede wszystkim – jasne kolory oraz użycie naturalnych materiałów, takich jak drewno, wiklina i kamień. Świetnie odnajdują się tu przedmioty z duszą – metalowe puszki i koszyki, drewniane skrzynki, ciekawa porcelana ze starych czasów. Jasne szafki skontrastowane są często przez ciemne okucia, a na blatach dominuje kamień i drewno. Achh, już mi się podoba.

Kolorystyka, jaką wybrałam do tej kuchni jest bardzo jasna i zachowawcza. Wszystko dlatego, że chciałam, aby ściany i meble stanowiły tło dla tego, co w kuchni będzie się działo. Taki zabieg spowoduje, że nawet jeśli we wnętrzu pojawi się sporo kolorowych przedmiotów, nadal będzie ono spójne. Paleta do tej kuchni wygląda tak:
Dominującym kolorem będzie biel, do tego dodałam specyficznego dla stylu farmhouse seledynu, oraz nieco czerni. Brąz pojawia się przede wszystkim w formie drewna i akcesoriów.
Okej, nie będę Cię dłużej trzymać w niepewności. Oto nowa kuchnia dla rodziców Agnieszki!
Do tej metamorfozy potrzebna będzie spora ilość farby 😉 Zdecydowałam się na pozostawienie paneli na ścianach i pomalowanie ich farbą o odcieniu kości słoniowej. Szafki natomiast zostały odświeżone białą farbą przeznaczoną specjalnie do tego celu (np. firmy V33), a dodatkowym elementem są nowe uchwyty i gałki. Taki drobiazg nie kosztuje wiele a diametralnie zmienia wygląd szafek! O tym, jak odnowić szafki kuchenne pisały dziewczyny z Pani to potrafi – warto do nich zajrzeć po więcej szczegółów.

Górne szafki zostały lekko przebudowana – z szafki nad lodówką obcięłam dolną półkę, dzięki czemu mogła ona zawisnąć na tej samej wysokości, co te nad blatem. Pozbyłam się też zabudowy nad zlewem, zastępując ją płytką półką z IKEA
Płytki również oberwały farbą – to popularny ostatnio sposób na szybką metamorfozę kuchni albo łazienki. Wystarczy puszka odpowiedniej farby, wałek i pędzel, żeby zyskać zupełnie nowy wygląd wnętrza, bez zbijania kafli i towarzyszącemu temu bałaganu. Tutaj użyłam koloru farby Tikurilla, o numerze X378, w delikatnej, stonowanej zieleni.
źródło: 1 2 3

Jak łatwo zauważyć, zmienił się też blat. Myślę, że dodanie blatu w okleinie imitującej drewno będzie kropką nad i dla całej zabudowy. A to przecież taka prosta zmiana!
Dodatkowo, jak wspomniałam wcześniej, wymieniłam kuchenkę i okap. To nie są drogie sprzęty – komplet można kupić już za 1200zł. Nowy, lśniący sprzęt, z dodatkowymi funkcjami i eleganckim wyglądem to coś, co na pewno spodoba się rodzicom Agnieszki.
Bardzo dobrym sposobem na odgruzowanie blatu roboczego są systemy przechowywania na ścianach. W projekcie użyłam systemu FINTORP z IKEA – jego czarny kolor idealnie pasuje do nowych okuć i przełamuje trochę pastelową kolorystykę. Zdecydowałam się puścić szyny przez całą długość ciągu roboczego. Im więcej rzeczy znajdzie swoje miejsce nad blatem, tym wygodniej będzie się na nim pracować, proste.

Oczywiście wykorzystałam też potencjał otwartych półek w szafkach kuchennych – to idealne miejsce na puszki z kawą, herbatę i przyprawy. Chcąc zachować estetyczny wygląd warto jednak umieścić je w wiklinowych koszykach, jednakowych puszkach, słoikach i pojemnikach.

Suszarka FINTORP IKEA 29,99zł | Szyna FINTORP IKEA 29,99zł | 
Żeby zyskać dodatkowe miejsce do przechowywania i przygotowywania potraw, zdecydowałam się wyrzucić stolik i rogówkę i zamienić je na pomocnika kuchennego. Wszystkie gotowce były jednak zbyt małe lub nie miały zamykanych szafek na kuchenne akcesoria. Z tego powodu postanowiłam zaprojektować taki pomocnik ze zwykłego regału z IKEA – modelu KALLAX.
Regał dostał “wsady” z zamykanymi drzwiczkami i szufladami oraz kawałek blatu – tego samego, który został użyty w ciągu kuchennym. Do tego dodałam kółka, dla lepszej mobilności mebla. Według mnie wyszło świetnie! 
Co więcej, ten barek można z powodzeniem wykorzystać do wypicia popołudniowej kawki z koleżanką – właśnie dzięki temu, że został wyposażony w kółka. Rogówkę zastąpiłam dwoma metalowymi taboretami – być może nie jest to szczyt wygody, ale nie zajmują dużo miejsca i można przechowywać je w pionie. A to ogromna zaleta przy tak małej przestrzeni.

Swoje miejsce znalazły też butelki, do tej pory znajdujące się w każdym kącie kuchni. Wystarczyła jedna, duża drewniana skrzynia. Zapełniona butelkami na pewno będzie ciężka, dlatego postanowiłam i do niej dorobić kółka. Skrzynki pojawiły się także na górnych szafkach – rodzice Agnieszki będą mogli schować w nich wszystkie nieużywane na co dzień sprzęty i akcesoria, jednocześnie zapewniając sobie estetyczny wygląd kuchni. Koniec z różnokolorowymi kartonami i pudłami 😉

Na ścianie naprzeciw mebli zaprojektowałam dwie półki na różne kuchenne drobiazgi i dekoracje. Nie mogło obyć się też bez odpowiednich obrazów. Te, które widzisz na wizualizacji pochodzą ze strony Foteks – partnera dzisiejszego wpisu. Jupi! To obrazy drukowane na płótnie i naciągane na blejtram – nie potrzeba im żadnych dodatkowych ramek.
Różnego rodzaju dodatki świetnie budują klimat wnętrza, dlatego warto spędzić trochę czasu nad dobraniem pasujących akcesoriów. Poniżej kilka moich propozycji do tego wnętrza:
Kosz FREI JYSK 24,95zł | Zegar ścienny BRW 84,99zł

Warto zwrócić też uwagę na dekoracje okna – zamiast mocno marszczonej, ozdobnej firany w oknach zagościły lekkie rolety rzymskie, ozdobione dodatkowo zasłonką w kratę. Jest dużo delikatniej i jaśniej. A zasłonom nie można odmówić wiejskiego, sielskiego klimatu.

Pewne zmiany nastąpiły również w oświetleniu. Głównym punktem jest teraz seledynowa, metalowa lampa, a dodatkowym – czarna lampka stojąca na półce. Nad blatem umiejscowiłam punktowe oświetlenie led na baterie – dzięki temu nie trzeba ciągnąć żadnych kabli. Po prostu przykleja się taką lampkę do dolnej części szafki i już. Wygodnie!
W mailu Agnieszka napisała, że jej tata jest złotą rączką – jeśli będzie wiedział co ma zrobić, to bez problemu to zrobi. Starałam się zatem w taki sposób zaprojektować tą metamorfozę, by przy jej przeprowadzeniu nie były potrzebne żadne specjalistyczne sprzęty ani umiejętności 😉 Jak myślicie, czy Tata Agnieszki podoła temu remontowi? 
Na koniec, jak zawsze, kilka widoczków z kuchni:
I ulubione zestawienie przed i po:

I co myślicie? Udało mi się odpowiedzieć na potrzeby właścicieli tej kuchni? Ja myślę że tak, ale bardzo chciałabym usłyszeć Waszą opinię 🙂 Komentarze niesamowicie motywują do pracy nad kolejnymi zgłoszeniami! 

A jak już przy komentarzach jesteśmy, to wpadaj też na facebooka i instagram – tam też możesz podrzucić mi jakąś wiadomość 🙂

Dodaj komentarz

Close Menu