Biuro projektowe – Loftowy salon

Uwielbiam nowe wyzwania w projektowaniu. Fajnie jest próbować nowych stylów, kolorów i rozwiązań, których wcześniej nie używałam.
Basia i Dominik, którzy zgłosili się do mnie po projekt mieszkania, którego część będziesz mogła dziś zobaczyć, wiedzieli, że ich wnętrze jest nietuzinkowe. W tytule pierwszego maila, którego mi wysłali, było słowo “szalony”. Od razu wiedziałam, że się dogadamy 😉 
Czekało na nas dużo wyzwań, zwrotów akcji i kreatywnego rozwiązywania problemów. To nie było proste zadanie. Ale chyba ani ja, ani oni nie spodziewali się takiego efektu końcowego.
Bo muszę Ci przyznać, że wyszło po prostu zajebiście.

Projekt obejmował większość mieszkania, ale dziś skupię się na najciekawszym jego elemencie – salonie z aneksem kuchennym. Część dzienna ma 19 metrów kwadratowych powierzchni i jest oświetlona przez duże okno balkonowe. Niby nic specjalnego, gdyby nie to, że…

jest jeszcze antresola. Kocham antresole! Od zawsze marzy mi się mieszkanie z otwartą przestrzenią na piętrze, które będzie powiększała salon, jednocześnie pozwalając na wizualne jego rozdzielenie. Nie straszne mi strome schody czy niskie przejścia pod skosami. Antresola to jeden z najbardziej klimatycznych elementów architektonicznych, jakie można sobie wymarzyć w mieszkaniu!

Nic więc dziwnego, że zapaliłam się na myśl o zaprojektowaniu tego wnętrza 🙂

Jakie były założenia projektu? Jako że jest to pomieszczenie podzielone na trzy strefy – wypoczynkową, kuchenną i antresolę, przed każdą z nich były postawione inne wymagania:
Salon
  • część wypoczynkowa z kanapą i tv
  • brak stołu jadalnego
  • duży obraz jako centralny akcent we wnętrzu
Kuchnia
  • w kuchni musi znaleźć się miejsce na schody prowadzące na antresolę
  • jak najwięcej blatu (Basia prowadzi firmę Polish & Cookies, w której sprzedaje przepiękne ciasteczka – a więc długi blat jest jej bardzo potrzebny)
  • wyspa z miejscem do siedzenia
  • meble z IKEA
  • dużo miejsca do przechowywania
  • brak otwartych szafek i półek, na których zbierałby się kurz
  • kuchnia ma być instagramowalna! 😉
Antresola
  • miejsce do spania dla gości
  • przestrzeń do wykonywania zdjęć produktowych, z dobrym oświetleniem
  • dużo miejsca do przechowywania, wygospodarowane w niedrogi sposób
Oprócz tych założeń, Basia i Dominik mieli sporo oryginalnych pomysłów na wnętrze – chcieli, by podłoga była wykonana z ciemnego drewna (w dobie wszędobylskiego bielonego dębu – odważnie!), zakochali się w zielonej, welurowej kanapie i czarnym blacie z wzorem marmuru. Mieli również zaprojektowany układ kuchni…
Który potem odwróciłam do góry nogami 😉

W związku z tym, że bezpośrednio nad kuchnią znajduje się antresola, musiało się w niej znaleźć miejsce na schody. Początkowo kuchnia była zaplanowana w literę C – co było bardzo logiczne, ze względu na dużą ilość blatu. Jednak wiązały się z tym pewne problemy – dwie szafki narożne, które nie są tak pojemne, jak klasyczne szuflady, oraz fakt, że bezpośrednio pod schodami wypadała szafka z piekarnikiem i płytą. Nie było to ani zbyt ładne, ani praktyczne – ze schodów mogą przecież spadać okruszki, wnoszone na skarpetkach. Nie chcieliśmy ich potem znajdować w zupie 😉


Z tego powodu wypracowałam nowy układ – dwurzędowy, z wyspą “przyklejoną” do ściany. Oczywiście blatu jest trochę mniej, ale jest on lepiej dostępny – bo zamiast cisnąć się w narożniku, można stanąć bezpośrednio przy nim. Płyta i piekarnik schowały się pod antresolę, okap do szafki, a zamiast dwóch narożnych szafek mamy głębokie szuflady. Jeśli posiadasz podobną kuchnię, warto rozważyć układ dwurzędowy – w wielu przypadkach będzie on dużo bardziej korzystny, niż kilkukrotne zakręcanie blatem!
Okej, a co z kwestią estetyki? 
Generalnie w całym mieszkaniu panuje klimat eleganckiego loftu. Trochę industrialu (czarna stal i ciemne drewno), nieco gamouru (złote lampy i forma kanapy), szczypta minimalizmu (proste fronty w kuchni). Oryginalne połączenie, które wymagało od nas dużego wyczucia, by nie przechylić szali w żadną ze stron 😉 Kolorystyka spokojna – biel, czerń, złoto, brąz drewnianych wykończeń i zieleń tapicerki. 

Główną dekoracją wnętrza miały być dwa elementy – obraz nad kanapą i galeria na ścianie z TV. 

Porównując moodboardy z wizualizacjami zauważysz na pewno, że wnętrza są dużo jaśniejsze, niż na moich propozycjach. Chciałam trochę poszaleć z czarnym sufitem w kuchni i zieloną ścianą na antresoli, ale klienci ostudzili moje zapędy. 

I jak tak patrzę na ostateczny efekt, to chyba słusznie 🙂
To co, lecimy?

W całym wnętrzu nie ma chyba nic z jednego zestawu – no, może poza dwiema pufami i dwoma hokerami 😉 Wszystko z innej beczki – trzeba było sporo pracy, żeby salon wyglądał spójnie. Opierałam się na zasadach, które zdradziłam w tym poście – polecam do niego zajrzeć, jeśli planujesz mieszankę stylów w swoim mieszkaniu.

Galeria ścienna zrobiła w tym wnętrzu dwie rzeczy – przede wszystkim ukryła wielki, czarny prostokąt telewizora, ale też wyeksponowała wysoki, skośny sufit. Świetny pomysł do skopiowania na klatce schodowej lub w pokoju na poddaszu!

Żeby związać kuchnię z salonem, postanowiłam powtórzyć marmurowy wzór z blatu kuchennego na stolikach. Te, które widzisz na wizkach to podrasowany model VITTSJÖ z IKEA. Jego szklany blat został po prostu oklejony 😉 W przyszłości być może stolik zostanie wymieniony na model z podnoszonym blatem, by wygodnie było zjeść kolację przy ciekawym filmie.

Kuchnia jest bardzo prosta – płaskie fronty, biel i czerń, subtelne uchwyty... Ale jest też twist – złoty fartuch 😉 Wykorzystaliśmy panele z IKEA, ale czekamy na ostateczny efekt – jeśli nie będzie wystarczająco “wow” pomyślimy nad innym rozwiązaniem – być może lakierowane szkło hartowane lub stiuk.

Na dolnym poziomie sporo się dzieje, więc żeby nie przegiąć, antresolę zostawiliśmy bardzo delikatną. Przestrzeń do przechowywania zapewniają ustawione w ciągu komody – początkowo miały być drewniane, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na biel. Do tego szara, rozkładana kanapa, a w drugiej części antresoli, przeznaczonej na mikro studio fotograficzne – zielony fotel, nawiązujący do kanapy. Antresola miała być tłem dla zainteresowań i biznesów właścicieli – myślę, że udało się uzyskać taki efekt 🙂

Zwróć uwagę na zasłony – podwieszone są zaraz pod sufitem. Dzięki temu wnętrze wydaje się jeszcze wyższe. Nieumiejętną aranżacją okna można popsuć nawet najdoskonalszy projekt – na pewno zajmę się tym tematem w jednym z najbliższych postów.

Na koniec, jak zawsze, jeszcze kilka widoków:

To mój pierwszy projekt zrealizowany w takim stylu – muszę przyznać że z początku się obawiałam, ale efekt naprawdę mnie zaskoczył. Jestem z niego bardzo zadowolona, i co najważniejsze – inwestorzy także! 

Dodaj komentarz

Close Menu