Jedno słowo, którego nigdy nie powinieneś używać przy swoich gościach

Wszyscy lubimy gościć swoich przyjaciół w domu, nie? No dobra, jeśli nie wszyscy, to chociaż większość. Ja uwielbiam, kiedy wpadają do nas znajomi! Nie tylko mogę wtedy pochwalić się nowym popisowym daniem, czy kolejnym plakatem na ścianie w kuchni, ale i na sam koniec imprezy łatwiej jest wrócić do własnego łóżka 😉 A teraz wyobraź sobie zimny, styczniowy, piątkowy wieczór…

Szykujesz na szybko dobrą sałatkę, stawiasz na stoliku szklanki i talerze, a do zamrażarki wrzucasz jakiś niezły trunek. Czekasz na swoich, jak zwykle modnie spóźnionych znajomych, z radością zapalając jeszcze fajne, nastrojowe światło.
Wreszcie przychodzą.
Witacie się, dawno się nie widzieliście, więc wszyscy są w dobrym, lekko podekscytowanym nastroju. W końcu przed Wami długi, bardzo przyjemny wieczór.
I w tym momencie Ty mówisz słowa, które powodują, że cały ten nastrój szlag trafia.

Przepraszam, nie zdążyłam posprzątać.

Ej, serio?
Są dwa powody, dla których nigdy nie powinieneś mówić “przepraszam, za…” we własnym domu. Po pierwsze, Twoich znajomych prawdopodobnie zupełnie nie obchodzą brudne gary w zlewie. Bo oni nie dla tego zlewu tutaj przyszli, tylko po to, żeby miło spędzić czas. A gary nie będą darły się z kuchni i nie będą przeszkadzały Wam w rozgrywce w Uno. 
Po drugie, to Twój dom, więc jeśli nie miałeś kiedy pozmywać naczyń, to zupełnie nie jest interes Twoich gości. Po prostu miałeś do zrobienia coś ważniejszego i już. Nawet jeśli było to przejście kolejnej misji w Halo. Po co drążyć temat?

Zdjęcie z chwili przed opublikowaniem posta. I’m not even sorry.
To samo tyczy się zdania “przepraszam, nie mam mleka” albo “wybaczcie, że tu jest tak ciasno”. Pamiętaj, że to Ty mieszkasz w tym mieszkaniu i Tobie ma być w nim wygodnie. Więc jeśli nie pijasz mleka, kawy, wódki czy soku z kiszonych ogórków to nie masz obowiązku przepraszać, że nie ma go w Twojej lodówce. Podobnie, jeśli na co dzień korzystasz z łóżka i biurka, nie musisz mieć w mieszkaniu wypoczynku na dwanaście osób. Koniec, kropka.
Poza tym, gwarantuję Ci, że jeśli przestaniesz zwracać uwagę swoich gości na braki w Twoim mieszkaniu, pozostaną one niezauważone. No bo sam powiedz – jeśli ktoś przeprosi Cię za niewyniesione śmieci, to gdzie automatycznie powędruje Twój wzrok? Oczywiście na wory, które stoją przy drzwiach. Dokładnie te, które prawdopodobnie pozostałyby niezauważone, jak kurz na szafie albo kocia sierść na pufie, o których gospodarz nie wspomniał. 
Jeśli Twoim przyjaciołom naprawdę mocno będzie coś przeszkadzać, albo bardzo będzie im czegoś brakować, na pewno dadzą Ci znać. Ewentualnie zamiast kolejnego spotkania u Ciebie, zaproponują wyjście do baru.
Dlatego, daj spokój. Poluzuj gumę w gaciach i pozwól sobie cieszyć się miłym wieczorem, nawet jeśli po podłodze kot gania się z kotem. Tym kurzowym. 


Dodaj komentarz

Close Menu