Jak urządzić pokój dziecięcy i nie dostać nerwicy? – zbiór rad architektów i rodziców!

W pewnym momencie życia u większości osób pojawiają się takie małe, plątające się wokół nóg, ciągnące za nogawki i krzyczące “mamooo”.
Dzieci.
Na początku jest łatwo – malutkie łóżeczko, malutka komódka na malutkie ciuszki i pieluszki. Potem się rozkręca – pojawiają się grzechotki, pluszaki, gryzaki, chodziki, wózki, krzesełka, stoliczki… A potem to nawet zaczynają żądać WŁASNEJ PRZESTRZENI!
I tu pojawia się prawdziwe wyzwanie. Jak ogarnąć projekt, skoro klient sam nie wie, czego chce? Nic mu nie mówi zwrot “styl skandynawski”, nie posiada żadnej tablicy na pintereście (!), a jedynymi inspiracjami są dla niego zobaczone u kolegi łóżko w kształcie statku lub dział dziecięcy z podebranego mamie katalogu IKEA (a jak wszyscy wiemy, te pokoje mają zwykle powierzchnię sporej kawalerki). 
Do tego twierdzi, że każdy błyszczący, świecący, lub obracający się przedmiot zobaczony w sklepie będzie mu pasiować.
Ponieważ nie mam zbyt dużego doświadczenia z tymi, niewątpliwie najbardziej wymagającymi klientami, poprosiłam o wypowiedź cztery osoby, przed którymi pokoje dziecięce nie mają najmniejszych tajemnic – projektantów wnętrz, blogerki, ale też po prostu… mamy!
Chodź zobaczyć, co z tego wyszło 🙂

Jakie rady dla urządzających pokój swojej pociechy mają eksperci? Ano, takie:
Magda Lidzbarska – architekt wnętrz, mama, blogerka.  Magia Domu
Stało się – nasze dzieciątko potrzebuje większego łóżka bez szczebelków. Zazwyczaj z tym faktem wiąże się większa rewolucja – czyli urządzanie pokoju dla kilkulatka, zwykle przedszkolaka, który za 3-4 lata pójdzie do szkoły. Oczywiście każdy potrzebuje łóżka i przestrzeni do przechowywania – zabawek, książek i ubrań. Na skarby i zabawki najlepsze są kontenerki na kółkach, skrzynie lub szuflady, np. dolnej części szafy na ubrania. Warto pamiętać, że do przechowywania nadają się świetnie nie tylko meble stojące, jak regały czy szafy, ale także te wiszące – płytkie szafki czy półki. Wykorzystujmy nie tylko podłogę, ale i ściany! Jeżeli chodzi o miejsce do pracy, to na tym etapie dziecku wystarczy mały stolik i krzesełko. Jednak za kilka lat będzie potrzebne biurko i warto zawczasu przewidzieć na nie miejsce, aby potem uniknąć wymiany mebli. Urządzając pokój dla kilkulatka dobrze wybierać takie meble, które potem będą także dobrze służyć uczniowi. Mogą posłużyć i 10 lat, zatem odpuśćmy mocne kolory, dzikie wzory czy frymuśne kształty. Lepiej postawić na neutralną bazę i zmieniać dodatki lub zagrać kolorem ścian. A nastolatek już sam będzie wiedział dokładnie, czego chce.


Agnieszka Buchta-Swoboda – architekt wnętrz. Agnieszka Buchta
Zabierając się za projektowanie pokoju dla dziecka należy przede wszystkim pamiętać, że jest to mały człowiek, który bardzo szybko rośnie, dlatego jego przestrzeń powinna móc się zmieniać razem z nim. W związku z tym warto pomyśleć o dobrej, neutralnej bazie (jasnych ścianach i wygodnych, ponadczasowych meblach) oraz dodatkach wyrażających aktualne zainteresowania pociechy. Warto pamiętać, że pasje dziecka mogą początkowo zmieniać się razem z porami roku, więc dużo łatwiej (i taniej) wymienić poszewki na poduszki, czy plakaty w ramkach, niż fronty w szafie lub wykładzinę. 

Kolejnym ważnym aspektem przy projektowaniu takiego wnętrza jest wydzielenie odpowiednich stref – do spania, zabawy, nauki i przechowywania. Nie muszą być one dosłownie wydzielone – wystarczy wizualny podział, który będzie klarowny dla dziecka. Pozwoli to nie tylko na utrzymanie (względnego) porządku w ferworze codzienności, ale również sprawi, że dziecko będzie świadome czynności odpowiadających danej strefie. Przy biurku będzie miało swoje przybory do rysowania, czy czytania, więc skupi się na nauce, a leżąc w łóżku nic go nie będzie rozpraszać, bo to jest czas spania. Pokój dla dziecka to wdzięczny i przyjemny temat, ponieważ pozwala zobaczyć świat oczami małego człowieka – tylko trzeba się na niego otworzyć.

Monika Adamczyk-Rokicka – architekt wnętrz, specjalista od pokoi dziecięcych, mama. Pokoiki.eu i Tailormade
Możesz używać różnych mebli i dodatków ale znajdź wspólny mianownik – np. paletę kolorów. Jeśli lubisz DIY i nie masz zbyt dużego budżetu wykorzystaj meble pozornie niepasujące do siebie. Przemaluj je na wybrane przez siebie 1-2 kolory, możesz dodać też ciekawą teksturę. Wybierz te wzory i kolory, które bliskie są sercu Twojego dziecka ale podobają się także Tobie. Dzieci przechodzą różne fazy, zapytane wybierają zwykle dość odważne kolory, nie zawsze pasujące do siebie, często też zmieniają zdanie. Jeśli jednak wiesz, że są zdecydowane na jakiś kolor, uwzględnij go w projekcie w taki sposób aby – gdy zmienią zdanie – można było w łatwy sposób zamienić go na inny. Wybrany kolor może być wyeksponowany np. w dodatkach – poduchach, narzutach, dywaniku. Fajnie sprawdza się oczywiście neutralna baza (biel, szarość, beż), która dobrze współgra z każdym kolorem. 

źródło: Magda Motrenko – Motrenko Fotografia
Zawsze rozmawiaj z dzieckiem na temat jego zainteresowań, pasji, tego co lubi najbardziej. Poświęć mu czas i uwagę – niech wie, że jest częścią tego procesu. Dzieci mają nieograniczoną wyobraźnię, więc niektóre z ich pomysłów nie zawsze będą możliwe do zrealizowania ale mogą być fajną inspiracją, którą możemy wykorzystać we wnętrzu. Jeśli na przykład pasjonują je samochody nie musimy od razu kupować łóżko w kształcie Ferrari. Równie ciekawe a bardziej praktyczne będzie wykorzystanie samochodu jako elementu, np. w postaci ciekawej tapety, motywu na poduszkach czy fajnie wyeksponowanej kolekcji aut. Łatwiej będzie zmienić potem ten motyw, gdy za jakiś czas coś innego je pochłonie.

źródło: Projekt Monika Adamczyk-Rokicka, Pokoiki.eu

Zawsze uważałam, że sufit jest nieodkrytym obszarem w projektowaniu wnętrz – często niezagospodarowany, pusty, zwykle w kolorze białym. To miejsce z dużym potencjałem, które można ciekawie wykorzystać właśnie w pokoju dziecka. Wyobraźmy sobie na przykład oryginalną tapetę na jednej ze ścian, która nie kończy się w momencie styku z sufitem ale biegnie dalej tworząc wyjątkową kompozycję. Zamiast tapety możemy wykorzystać naklejki, które łatwo będzie można usunąć, jeśli zmienimy zdanie. Innym pomysłem jest dekoracja zwisająca z sufitu – mogą to być girlandy, pompony czy samodzielnie wykonane dekoracje. Nadadzą przytulnego charakteru wnętrzu ale przede wszystkim będą cieszyć oko naszej pociechy. Odważniejsi mogą zdecydować się na grafikę czy też obraz. Taka dekoracja będzie prawdziwym wyróżnikiem, który dużo łatwiej będzie można zmienić, gdy się znudzi niż drogie meble. A nasza pociecha będzie mogła zasypiając cieszyć się niesamowitym widokiem  Jeśli wystarczy miejsca, można także powiesić huśtawkę lub hamak – zyskujemy wtedy dodatkową funkcję oraz efektowny element dekoracyjny.

źródło: Projekt Monika Adamczyk-Rokicka, Pokoiki.eu

Magda Motrenko – mama, blogerka wnętrzarska z bloga Wnętrza Zewnętrza
Potrzeby dziecka na każdym etapie (wydzieliłabym dzidziusiowy, raczkujący, przedszkolny, szkolny, nastoletni) są różne. Tak samo różne są indywidualne potrzeby związane z konkretnymi upodobaniami i zainteresowaniami. Uważam, że ciężko w pełni przewidzieć, jakie konkretnie meble będą nam potrzebne za kilka lat. Dlatego najlepiej stawiać na rozwiązania uniwersalne. Przykładowo, drewniana komoda świetnie się sprawdzi zarówno w pokoju dzidziusia, jak i w pokoju nastolatka, a jeśli jednak w ogóle nie będzie tu potrzebna, łatwo znajdziemy dla niej miejsce w innej części domu. Takie wybory są najwygodniejsze! Nie twierdzę, że nie można zaszaleć z czymś bardziej pomysłowym, ale warto mieć z tyłu głowy pomysł, co z daną rzeczą zrobimy za kilka lat, gdy pokój będzie ewoluował. Sama wybrałam dzieciom kolorową szafę w kształcie kamieniczek, ale miałam plan B i brałam pod uwagę zastosowanie tego oryginalnego mebla poza pokojem dziecięcym.

źródło: Magda Motrenko – Motrenko Fotografia

Ściany w pokojach dziecięcych i tak regularnie się odmalowuje ze względu na zabrudzenia, ale mimo to nie sugerowałabym się za bardzo aktualnymi upodobaniami dziecka i wybrałabym neutralne barwy. Delikatne tło pozwoli na większą dowolność w doborze wyposażenia pokoju, a do dekoracji zawsze możemy wykorzystać naklejki ścienne, które łatwo się da odkleić i wymienić na nowe. 

Jeśli jednak chcemy poeksperymentować z kolorem, zróbmy to w jakiejś wnęce czy tworząc lamperię z jednej strony pokoju. W ten sposób zostawimy sobie możliwość łatwej zmiany kolorystyki bez wynoszenia wszystkich mebli. A jeśli dana powierzchnia będzie odpowiednio nieduża, będziemy mogli oszczędzić kupując mniejszą puszkę farby.

Na koniec kilka zdań ode mnie 😉
Dużo było o neutralnej bazie – i ja podpisuję się pod tą radą obiema rękami. Uważam, że w pokojach dziecięcych powinniśmy dobierać kolory dokładnie tak samo, jak robimy to w innych pomieszczeniach – korzystając z zasady 60/30/10, używając barw rozbielonych lub przyszarzonych, czy aranżując ścianę akcentową. Czy pomalowałabyś wszystkie ściany w swoim salonie na wściekłą zieleń? Nie? To dlaczego malujesz tak pokój swojego syna – fana piłki nożnej?

źródło: Projekt Monika Adamczyk-Rokicka, Pokoiki.eu
Myślę, że projektując wraz z dzieckiem jego pokój, możemy świetnie zacząć edukację estetyczną, której niestety – w naszym systemie szkolnictwa brakuje 😉 Wytłumaczmy mu, dlaczego intensywne kolory na dużych powierzchniach nie są dla nas dobre, pobawmy się kolorowymi kartkami, zestawiając barwy i wybierając paletę do wnętrza. Zapytajmy, dlaczego lubi akurat ten kolor – z czym mu się kojarzy, jakie emocje wywołuje. To świetna okazja do zabawy i budowania wrażliwości na estetykę otoczenia – co moim zdaniem jest szalenie ważne. Jeśli wcześniej przykładano by się do tych kwestii, może nigdy nie mielibyśmy meblościanek, łupka na ścianach i bordowych płytek w kuchni.

Mam jeszcze jedną radę – jeśli możemy, wybierajmy meble wielofunkcyjne. Stołek, który jest jednocześnie schowkiem, łóżko na antresoli, pod którym można się bawić, lub zamykane biurko, mieszczące zeszyty. Dzięki takim rozwiązaniom możemy zrezygnować z dodatkowych mebli i oszczędzić cenne miejsce na podłodze – a to właśnie ono jest najczęściej wykorzystywane w pokoju dziecięcym 😉
Poza tym, jak coś się przesuwa, obkręca lub otwiera, to ma +10 do fajności!
Zaprojektowanie przestrzeni dla dziecka to naprawdę duże wyzwanie – trzeba połączyć funkcjonalność, estetykę, pomysły malucha (między innymi kulę dyskotekową czy obrotowy fotel), własne idee (może drzwi zamykane od zewnątrz?) a wszystko to zrobić na ośmiu metrach kwadratowych. Przyznasz, że nie jest to kaszka z mleczkiem 😉
Mam jednak nadzieję, że ten post pomoże Ci zebrać to wszystko do kupy i stworzyć piękne, przytulne i pomysłowe gniazdko dla Twojego malucha, z którego nie będzie chciał wychodzić!
Myślę, że ten post to kawał dobrej roboty – dziękuję Wam bardzo dziewczyny! 

Dodaj komentarz

Close Menu