Jak kolory wpływają na wnętrza? 3 wersje jednego projektu!

Jak kolory wpływają na wnętrza? 3 wersje jednego projektu!

Nie od dziś wiadomo, że kolory mają bardzo mocny wpływ na nasze życie. Poczynając od koloru ciuchów, które nosimy, przez przedmioty dnia codziennego, którymi się otaczamy, aż do wnętrz – w których spędzamy większość życia.

Kolor to narzędzie o wielkiej mocy – nie tylko wpływa na nasz nastrój (wszyscy przecież wiedzą, że zielony uspokaja, czerwień pobudza a fiolet… zwykle wkurwia), ale też zmienia sposób, w jaki postrzegamy przedmioty i przestrzeń. Za pomocą dobrze dobranych kolorów możemy optycznie powiększyć, zmniejszyć, obniżyć i podwyższyć wnętrze, coś schować, coś pokazać i trochę pooszukiwać.
 
Czy to nie brzmi jak magia?
 
Żeby udowodnić Ci, co odpowiednio (lub źle) dobrany kolor może zrobić z wnętrzem, przygotowałam trzy wersje tego samego projektu. Pierwsza z nich to oryginał – projekt salonu dla jednego z moich klientów. Kolejne dwie to wynik zabawy wyłącznie z kolorami i teksturami – żaden z mebli nie został przestawiony! 
 
To co, gotowa?

WERSJA 1 – projekt oryginalny
 

Na tapetę bierzemy salon z aneksem kuchennym w stylu skandynawskim. W oryginale głównym akcentem wnętrza jest ściana z geometrycznym muralem w odcieniach szarości i różu – to ona definiuje nam całe wnętrze. Nawiązuje do niej różowy fotel, który stoi po drugiej stronie wnętrza – w ten sposób zbudowałam rytm kolorystyczny.

 

Kanapa i pozostałe ściany są jasnoszare, a większość mebli – biała w połysku. Dzięki temu wnętrze, mimo że dość małe – jest jasne i przestronne. Mamy też sporo elementów w kolorze ciepłego drewna, co potęguje przytulność.

 
Kuchnia jest bardzo minimalistyczna – proste fronty, błyszczące wykończenie odbijające światło i drewniane elementy idealnie pasują do części wypoczynkowej. Zdecydowaliśmy się na układ dwurzędowy z wąskim półwyspem, który osłania kuchenny bałagan przed wzrokiem siedzących w salonie gości. Biały panel który znajduje się na plecach wyspy to również duży element rozświetlający to miejsce.

Podsumowując – mamy przestronny, rozświetlony salon z dobrze wyważonymi proporcjami między barwami chłodnymi (szarość, biel, błękit) i ciepłymi (róż, drewno). Co więc można tu pozmieniać?

 
WERSJA 2 – intensywne kolory i słoneczny akcent
 
W tej opcji postanowiłam złamać zasadę, jako że małe pomieszczenia skazane są na jasne kolory. Nieprawda! Największą zmianą jest kolor kuchni – z rozświetlającej bieli przeskoczyłam do satynowego granatu. Dzięki temu kuchnia nabrała zupełnie innego charakteru. Postanowiłam zostawić drewniane akcenty, które pięknie ocieplają zabudowę i sprawiają, że kuchnia jest zapraszająca. Zauważ, że nie zmieniłam koloru płyty na wyspie – dzięki temu wcale nie jest tak ciemno!

Ale granat na meblach nie wystarczył. Postanowiłam zmienić też ścianę za kanapą! Bardzo lubię zestawiać ciemne tło (w tym wypadku kolor DENIM z Tikkurili) z mocnym akcentem , jakim niewątpliwie jest żółta tapicerka kanapy. Może to i trochę ograne zestawienie, ale nigdy nie zawodzi 🙂 Odpuściłam sobie tym razem mural i zastąpiłam go kilkoma grafikami z geometrycznym wzorem.

Żółty powtórzyłam też na tapicerce krzeseł. Dzięki takim mocnym akcentom wnętrze, choćby miało czarne ściany – będzie ożywione. To świetne rozwiązanie do pomieszczeń o wschodniej i północnej ekspozycji. Nie masz naturalnego słońca? Zrób sobie własne!

 

WERSJA 3 – industrialny szyk

Nie byłabym sobą, gdybym nie popróbowała z czernią 🙂 Kuchnia z tej wersji jest dużo bardziej elegancka i szykowna – wszystko przez połączenie drewnianych frontów z czarnym matem. Żeby jeszcze bardziej podkreślić ten styl, chromowane dodatki zamieniłam na miedź w wysokim połysku.

Czerni jest we wnętrzu sporo – pojawia się ona nie tylko na zabudowie kuchennej ale też na meblach w salonie, na stole a nawet na lamperii za kanapą. Tak! Mimo, że jest to małe pomieszczenie, postanowiłam zaryzykować i wyszło naprawdę dobrze! Lamperie są rewelacyjnym rozwiązaniem na dodanie koloru lub akcentu do wnętrza – w związku z tym, że nie jest to cała ściana, efekt jest nieco subtelniejszy. Górna część ściany to jedna z moich ulubionych tapet z firmy Ubierz Swoje Ściany.

Monochromatyczne wnętrze postanowiłam przełamać wspomnianą wcześniej miedzią, ale też głębokim, morskim kolorem tapicerki krzeseł i fotela. Zwróć uwagę, że zwykle staram łączyć się odcienie z obu stron koła barw – ciepłych i zimnych. Dzięki temu wnętrze jest zbalansowane. Tobie też polecam ten trick!

PORÓWNANIE

Zobaczmy, jak zmienił się odbiór wnętrz po zmianach kolorystycznych. Jak widzisz, żaden z mebli nie został przestawiony!

 

Pierwsza wersja kuchni jest najbardziej świetlista – ale przyznaj, że jest też trochę nudna. Biel i drewno to mocno ograny już temat i choć niektórzy nadal będą zwracać się do tej klasyki, czuję, że potrzebujemy jakichś alternatyw.

Być może zaskoczy Cię fakt, że granatowa kuchnia – mimo, że wydawałaby się ciemna, wcale mocno nie odstaje od pierwszej wersji pod względem przestronności i światła. Wszystko to dzięki temu, że w części salonowej połączyłam biel i granat razem, tworząc ciekawe, ale wciąż niezbyt ciemne zestawienie. Dużo pomaga także użycie żółtej tapicerki na krzesłach – pamiętaj, że intensywne, wesołe kolory rozjaśniają wnętrze podobnie jak biel!

Ostatnia wersja ewidentnie różni się od dwóch pierwszych. Tu faktycznie kuchnia wydaje się mniejsza – cięższy kolor zabudowy optycznie “przysunął” ją do wyspy. Ciężej zrobiło się też przy podłodze, ponieważ postanowiłam przyciemnić kuchenne płytki. Zwróć jednak uwagę na to, jak przytulnie zrobiło się we wnętrzu – w porównaniu do pierwszej, dość sterylnej wersji, drewniana kuchnia wręcz zaprasza do zrobienia sobie w niej herbaty.

 

W tym widoku znów bardzo mocno rzuca się w oczy świetlistość pierwszego z projektów. Jest tak jasno! Mnie jednak najbardziej podoba się druga wersja – ten ciepły odcień żółtego powoduje, że całe wnętrze staje się bardziej słoneczne i wesołe. Niewielki dodatek granatu dobrze równoważy ciepłą paletę barw w tym wnętrzu.

Warto zwrócić też uwagę na trzecią wersję – pomimo ciemnej zabudowy, ta strona pomieszczenia pozostaje jasna. Sekret? Białe ściany i firany! Biel to zawsze dobry wybór, jeśli chcesz zaszaleć z ciemnymi lub kolorowymi meblami. Takie tło pozwoli Ci na dużo więcej udanych eksperymentów. Ciekawe jest także to, jak przy użyciu dokładnie tych samych form mebli udało się uzyskać dużo bardziej elegancki klimat wnętrza. To wszystko dzięki czerni i miedzi!

Niesamowicie podoba mi się mural z pierwszej wersji projektu i nadal, mimo że od ukończenia tego salonu minęło już kilka miesięcy, jestem z niego dumna. Kolorystyka fotela świetnie składa się ze ścianą i uzupełnia dość monochromatyczne i zachowawcze wnętrze. Robi się nieco przytulniej! 

Nie da się ukryć, że granatowa ściana w drugiej wersji optycznie zmniejsza nieco ten salon. Jednak dzięki żółtej tapicerce, całość zostaje ustabilizowana. Wyobrażasz sobie, co by było gdyby postawić tu niebieską lub czarną kanapę? Wszystko by się posypało! Jeszcze raz zachęcam Cię do używania ciepłych, intensywnych kolorów w roli rozjaśniaczy wnętrz – idealnie sprawdzą się odcienie żółtego, pomarańczowego i różu. Nawet czerwony da radę!

W ostatniej wersji salonu ewidentnie czuć chłodek. Zestawienie czerni, szarości i zieleni powoduje, że wnętrze wydaje się bardziej przestronne, niż w opcji z granatową ścianą. Mimo, że użyłam ciemnych kolorów, salon nie jest przytłaczający. Daleko mu oczywiście do świetlistości pierwszego z projektów, ale hej – za tą elegancję chętnie oddałabym trochę światła!

Jak widzisz, użycie kolorów ma ogromny wpływ na odbiór wnętrza. Nie przestawiając żadnego mebla nawet o centymetr, można uzyskać różne efekty, zmienić klimat wnętrza czy poprawić jego proporcje. Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Ci w Twoich wnętrzarskich wyborach. Powodzenia!

PS. Która wersja projektu jest Twoją ulubioną? 🙂

Ten post ma 3 komentarzy

  1. Jednak ta jasna moja ulubiona ?
    Widać świetnie różnice między tymi wersjami ♥️

  2. zdecydowanie trzecia 🙂

Dodaj komentarz

Close Menu