Temat kupna mieszkania przewija się ostatnio u mnie na porządku dziennym. Sporo moich znajomych wchodzi właśnie w etap poszukiwań swojego pierwszego, wymarzonego gniazdka, więc ślęczymy nad rzutami, rozkminiamy lokalizacje, kondygnacje, plusy i minusy różnych propozycji.
Trochę już się tego naoglądałam.
Co ciekawe, dużo osób zwraca uwagę tylko na podstawowe informacje i opierając się na nich, próbuje podjąć decyzję. Biorą pod uwagę metraż, liczbę pokoi, miejsce inwestycji i rozkład mieszkania.
I nic poza tym.
A to naprawdę poważny błąd.
Dlatego żeby zaoszczędzić Ci stresu, którego i tak nie brakuje przy tej ważnej decyzji, postanowiłam spisać siedem ważnych aspektów, na które możesz nie zwrócić uwagi przy kupowaniu mieszkania.
A powinnaś.
1. Plany na otoczenie
Nawet jeśli twoje wymarzone gniazdko jest dopiero dziurą w ziemi, to masz szansę sprawdzić, jak będzie wyglądać otoczenie wokół niego. Szersze ujęcie możesz znaleźć w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego – to dokumenty prawa miejscowego, które mówią o tym, co może powstać na danym terenie. Są one ogólnie dostępne do wglądu dla każdego. W dużym uproszczeniu – możesz sprawdzić, czy na sąsiedniej działce powstaną kolejne bloki albo galeria handlowa, jaką będzie mogła mieć wysokość i ile terenu pozostanie niezabudowane. A przynajmniej jak być powinno.
W mniejszej skali możesz zobaczyć to na PZT – Planie Zagospodarowania Terenu. To rysunek obejmujący jedną lub kilka działek, na którym naniesione są kontury budynku, drzewa, drogi i ścieżki oraz infrastruktura taka jak ławki czy place zabaw. Warto na niego zerknąć, bo wizualizacje potrafią czasem mocno naginać prawdę (odpowiedni kąt, kilka rabatek z kwiatkami i już nie widać, tego co deweloper nie chce pokazać), a PZT jest dużo bardziej czytelne i co ważniejsze – wiążące dla dewelopera.
2. Strony świata
Szerzej rozgadywałam się o tym w tym poście, więc tutaj tylko zasygnalizuję – koniecznie weź to pod uwagę. W komentarzach pod tamtym wpisem rozgorzała naprawdę świetna dyskusja na ten temat, więc jeśli stoisz przed wyborem mieszkania i wahasz się właśnie ze względu na doświetlenie – polecam Ci do nich zajrzeć 🙂
Nie ukrywam, że dużo łatwiej jest podjąć decyzję, kiedy budynek już stoi i masz szansę obejrzeć mieszkanie w różnych porach dnia. Z tego warto skorzystać – nie bój się poprosić agenta o drugie spotkanie, w godzinach porannych. Będziesz miała pełen ogląd na sytuację.
3. Infrastruktura
Ten problem tyczy się głównie nowo budowanych osiedli. Koniecznie sprawdź, jaką infrastrukturę planuje deweloper! Może się okazać, że w promieniu kilku kilometrów nie ma żadnego supermarketu, przychodni ani piekarni, a na lokale handlowe w parterach budynków nie ma najemców. Lepiej nie ufać, że “pani, tu będzie San Francisco” i upewnić się na własną rękę, że będziesz miała gdzie kupić kawę, kiedy niespodziewanie się skończy.
4. Parking
Tu z kolei większy problem mają Ci, którzy planują kupno mieszkania z rynku wtórnego. Budynki budowane w latach 90 nie miały wokół siebie tyle miejsc parkingowych, żeby odpowiadać dzisiejszym potrzebom. Umówmy się – prawie w każdym gospodarstwie domowym jest samochód, a w wielu nawet dwa. Ciężko jest pomieścić je w zabudowie budowanej w czasach, gdzie na klatkę przypadały trzy auta i sześć rowerów.
Żeby uniknąć zaskoczenia, przejdź się na osiedle późniejszym wieczorem, kiedy większość będzie już po pracy. Jak wyglądają parkingi? Ludzie stoją “na lusterka” i pod zakazami? Istnieje duża szansa, że i Ciebie to nie ominie.
5. Piwnica/komórka lokatorska
Kiedyś nie było problemu – w wielkiej płycie na każde mieszkanie przypadała piwnica i po sprawie. Zaczęto jednak rezygnować z tego rozwiązania – teraz możesz sobie dodatkowo dokupić komórkę, ale jest ich tylko kilka na cały blok. Nie żałuj kasy – według mnie to bardzo potrzebne pomieszczenie! No bo gdzie trzymać słoiki z ogórami od babci? Albo zapasowy materac na wypadek domówki roku? Mebel, który już Ci się znudził? Niektóre mieszkania nie mające piwnicy posiadają wydzielone pomieszczenie gospodarcze (nazywane przeze mnie pierdolnikiem), ale nie jest to regułą. Koniecznie sprawdź, czy przysługuje Ci choćby niewielki schowek – każdy z nas ma rzeczy, których nie chce i nie potrzebuje na co dzień w swoim otoczeniu
6. Winda albo klatka schodowa przez ścianę z sypialnią
No to jest hit. O ile klatka granicząca z przedpokojem, kuchnią czy łazienką to żaden problem, tak winda za ścianą sypialni lub pokoju dziecięcego może na dłuższą metę być naprawdę męcząca. Dotyczy to szczególnie starego budownictwa, gdzie niektóre dźwigi funkcjonują kilkadziesiąt lat bez żadnej konserwacji i mówiąc wprost – nie są w stanie sprostać dzisiejszym normom hałasu.
7. Monitoring
Nie lubię zamkniętych osiedli, gdzie żeby wejść na podwórko trzeba złożyć podanie, poczekać 14 dni a potem nosić identyfikator z napisem “gość”. Zawsze mam wrażenie że wszyscy wiedzą, że jestem obca. Ale jedno muszę przyznać – monitoring sprawia, że czuję się bezpieczniej. Nie chodzi wyłącznie o kwestie ewentualnego ataku, ale też kradzieży – roweru czy samochodu. Monitorowane osiedle docenią również rodzice małych dzieci i starsi. Myślę, że warto wziąć to pod uwagę.
To na pewno nie jest pełna lista – wszystko oczywiście wychodzi w praniu. No właśnie – może masz jakieś doświadczenia w tym temacie? Jakieś aspekty na które na szczęście zwróciłaś uwagę i pomogło Ci to w dokonaniu dobrego wyboru? Albo właśnie o nich zapomniałaś i dały się we znaki później?
Koniecznie podziel się tym w komentarzu, ok? 🙂