Co różni dobrze zaprojektowane wnętrze od totalnej kichy?
No cóż, odpowiedzi może być kilka – mało stylowe meble, jaskrawa, niespójna kolorystyka, bajzel w dodatkach. Czasami jednak widzę pomieszczenia z świetnymi meblami, które sama zaproponowałabym moim klientom, poprawną kolorystyką i naprawdę ciekawymi akcesoriami. Mimo to, te wnętrza jakoś… Nie grają.
Kto jest za to odpowiedzialny?
Rytm!
Tak jak w muzyce, rytm w projektowaniu jest bardzo ważny. Bez niego wnętrze rozpada się, nie tworzy sensownej opowieści i nawet jeśli wypełniające je elementy są ładne, to całość wygląda bardzo średnio. Razem z boomem na styl skandynawski w sieci pojawiło się mnóstwo podobnych pytań – oto mój salon z szarym narożnikiem, kolorową ścianą i dodatkami, które zmieniam sezonowo. Dlaczego nie jest tak ładnie, jak z katalogu?! Ano nie jest, bo w przeciwieństwie do salonów z katalogu, Twojemu brakuje rytmu. Na szczęście, często by uzyskać rytmiczną kompozycję, wcale nie trzeba wymieniać połowy wyposażenia. Możesz działać na tym co masz, a ostatecznie uzupełnić wnętrze drobnymi dodatkami.
To oznacza, że możesz zabrać się za to od razu!
Co to jest rytm?
Rytm to po prostu powtarzanie, powielanie elementów we wnętrzu. Niekoniecznie stricte tych samych – choć oczywiście czasem stawiamy obok siebie dwa wazony, czy trzy doniczki z kwiatkiem. Elementy do powtarzania należy jednak rozumieć mniej dosłownie. Powielać możesz:
- Kolor lub odcienie tej samej barwy,
- Wzór – np. pasy, kratę
- Materiał – ten sam odcień drewna, rodzaj kamienia, metalu
- Linię/formę – na przykład niskie, przysadziste meble skrzyniowe lub obły kształt mebli tapicerowanych
Nie zaskoczę Cię, jak powiem, że rytm to co najmniej dwa 😉 Najczęściej w swoich projektach używam powtórzeń dwóch i trzech elementów dosłownych (np. foteli, lamp, stolików). Liczby powieleń niedosłownych nie liczę, ponieważ w tej chwili rytmu używam odruchowo. Co pokazuje, że po kilku próbach, Ty również zaczniesz go „czuć”!
Pamiętaj jednak, że zbyt wiele takich samych elementów spowoduje, że wnętrze będzie monotonne i mało ciekawe. To przytyk dla wszystkich pomieszczeń umeblowanych jedną serią mebli z Bodzio. Warto trochę pomiksować – tych rytmów we wnętrzu może być kilka! Zwróć jednak uwagę, żeby nie przesadzić w drugą stronę – żeby rytm był rytmem, musi być czytelny. Przypadkowe wrzucanie do pomieszczenia po dwa, trzy akcesoria spowoduje, że zapanuje w nim estetyczny nieład. Warto zacząć od ogółu – nadać rytmiki dzięki większym meblom i akcesoriom i powoli przechodzić do drobiazgów.
Rodzaje rytmu
Żeby osiągnąć dobry efekt, powtarzanie musi odbywać się w konkretny sposób. We wnętrzach możemy rozróżnić trzy rodzaje rytmiki:
Rytm regularny – powtarzanie tego samego elementu w tej samej odległości. Efekt jest dla nas „bezpieczny” ponieważ jest przewidywalny. Wiemy, czego możemy się po tej kompozycji spodziewać. Przykładem mogą być takie same lampy powieszone w długim korytarzu albo trzy obrazki na ścianie tej samej wielkości. Ciekawym zabiegiem może być wyłamanie się z tej reguły, na przykład, kiedy łączymy kilka zdjęć czarno – białych z jednym, w nasyconych kolorach.
Rytm płynny – trochę cięższy do jednoznacznego opisania. Płynność uzyskujemy wtedy, kiedy oko automatycznie przesuwa się z jednego elementu na drugi. W tej kompozycji najłatwiej jest powtarzać kolor – akcenty układamy we wnętrzu tak, by patrząc na jeden, kątem oka było widać kolejny. Idąc za tą zasadą – błędem jest grupowanie i stawianie elementów mających te same cechy obok siebie.
Rytm progresywny – czyli zwiększający się. Ten przyda się nam szczególnie przy aranżowaniu dodatków i mniejszych mebli. Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego taką wielką popularność zdobyły stoliki sprzedawane w parach lub trójkach – każdy nieco większy, od poprzedniego? Zestawy świeczek, lampionów, figurek – to wszystko idealne przykłady rytmu progresywnego.
Symetria czy asymetria?
Mówiąc o rytmie, nie sposób nie wspomnieć o symetrii. Kompozycje regularne są zwykle symetryczne, natomiast płynne i progresywne – asymetryczne. Czy któreś rozwiązanie jest lepsze?
Oczywiście, że nie! Tak naprawdę najlepsze efekty uzyskasz, kiedy wymieszasz oba podejścia. Symetryczny układ foteli warto przełamać pojedynczą lampą stojącą. I w drugą stronę – asymetrycznie zaplanowane stoliki nocne złagodzą dwa obrazy tej samej wielkości nad łóżkiem. Balans!
Dodatkowo warto również rozważyć styl, w jakim urządzasz swoje wnętrze. Symetryczne układy lepiej sprawdzą się w pomieszczeniu klasycznym, rustykalnym i glamour. Dobrymi przykładami będą dwa kinkiety nad kanapą, tej samej wielkości obrazy nad łóżkiem, równe podziały szafek kuchennych.
Z kolei we wnętrzach dynamicznych, w nowoczesnej (lub eklektycznej) stylistyce lepiej wyglądać będzie asymetria. To tu świetnie sprawdzą się bogate galerie ścienne w różnych kolorach i kształtach i lampa asymetrycznie zawieszona obok lustra w łazience.
Rytm, to obok zasady 60/30/10 (znajo?) jeden z najważniejszych elementów dobrze zaprojektowanego wnętrza. Aż dziwię się, czemu dopiero teraz o nim napisałam! Zostawiam Was z instrukcją i czekam na relacje.
Ewa
6 kw. 2020To jest po prostu genialne!
Katarzyna
10 kw. 2020Ciekawy post
ABC Dom
16 kw. 2020Rytm-takie proste słowo, a tak trudno go czasami osiągnąć. I tak łatwo przesadzić w aranżacji wnętrza dodając kolejne elementy i gubiąc tym samym rytm. Przewrotne! 😉
Kate
3 maj 2020Dziękuję za bloga!! Dzięki niemu moje wnętrza wyglądają troszeczkę lepiej. Jednak widzę ile błędów i niekonsekwencji popełniłam ..
Krzemień
19 cze 2020Super wpis, bardzo przydatny 🙂 Najbardziej podoba mi się styl tej pierwszej łazienki 🙂 Nowoczesność i elegancja!
Materace
6 lip 2020Bardzo ciekawe i przydatne informacje. Myślę że skorzystam z tych porad podczas następnego urządzania wnętrza.
Ogrodolandia
12 lis 2020Bardzo przemyślane projekty. Fantastycznie to wygląda. 🙂 W ostatnich latach bardzo modne są przestrzenie w stylu miejskiej dżungli, jako odpowiedź na surowe i skandynawskie projekty. 🙂
Meblebook
30 mar 2021Bardzo ciekawy artykuł <3