Nie zagracaj domu! Część III

Pamiętacie jeszcze moją serię Nie zagracaj domu!? Dziś obiecana, trzecia część – czyli jak to zrobić, by utrzymać porządek, na który tak ciężko pracowałeś? Kilka rad, które, regularnie stosowane pomogą Ci zapanować nad domowym chaosem. No to lecimy. 


Pierwsza, najważniejsza sprawa. Wprowadziłeś już w życie wskazówki z pierwszej i drugiej części? Jeśli tak, to super – przechodzimy do części trzeciej – teraz będzie już z górki. Jeśli nie – czeka Cię trochę więcej pracy. Nie przejmuj się tym jednak, szybko do nas dołączysz 😉 
Zanim przejdziemy do kwestii utrzymywania porządku, jeszcze jedna rzecz. Upewnij się, że wszystko “działa”. Co to znaczy? Sprawdź, czy faktycznie każda rzecz ma swoje miejsce, które zarazem jest dla Ciebie wygodne. Czy od maja nie nazbierał się przypadkiem stos gazet, zepsutych przedmiotów czy nietrafionych prezentów? Jeśli wszystko gra – zaczynamy. 
Sprzątaj raz dziennie 

Od Ciebie będzie zależało, kiedy to zrobisz. Ja wolę sprzątać rano – nie mam wtedy jeszcze zbyt “jasnego” umysłu, żeby pracować (choć wszyscy mówią, że lepiej jest siadać do pracy rano – no, może jestem wyjątkiem). Nie sprawia mi jednak problemu wykonywanie czynności, nad którymi nie trzeba się za bardzo zastanawiać. Ścielę łóżko, ogarniam bałagan, karmię kota, wypijam kawę i dopiero wtedy siadam do konkretnej roboty. Niektórzy mówią, że lepiej sprzątać wieczorem – sam musisz zdecydować, kiedy jest Ci najwygodniej. Jedyną rzeczą, której nie zostawiam na rano – i wam też nie polecam – to zmywanie garów. Fakt, nieliczne z nich muszą się “odmoczyć”. Resztę jednak lepiej jest zmywać w miarę możliwości na świeżo. Nie ma nic gorszego, niż odsuwanie brudnych garów, kiedy chcesz sobie zrobić poranną kawę. Brr. 



Odkładaj na miejsce 

Tak, wiem, mało odkrywcze. Ale to prawdziwy gamechanger. Dużo łatwiej jest utrzymać jako taki porządek, kiedy od razu odkładasz rzeczy na ich miejsce. Jest jeszcze jedna metoda – dla trochę bardziej leniwych, którą my z lubością praktykujemy. Nie wychodź z pomieszczenia z pustymi rękoma. Prawie zawsze znajdzie się w danym pokoju rzecz, która nie powinna tam być. Wychodząc, rozejrzyj się po pomieszczeniu i zbierz rzeczy, które trzeba wynieść. Odnieś naczynia do kuchni, przynieś z łazienki zegarek zdjęty przed kąpielą, nie ważne – porządek będzie się robił sam. 
Reguła dwóch minut 

Znacie? Super. Nie znacie? Już tłumaczę – jeśli dana czynność nie zajmie Ci więcej, niż dwie minuty – zrób ją od razu. Reguła tyczy się zmywania kubka po kawie, ścierania kurzu, w momencie, kiedy go zauważyliśmy, czy ścielenia łóżka po wstaniu. Potwierdzam – niezwykle efektywna. Tylko trzeba się zmusić. 


Regularnie sprawdzaj, czy nie nazbierały się zbędne przedmioty 

W pierwszej notce napisałam, co najczęściej zagraca nasze mieszkania. Przygotowałam dla was pewną niespodziankę – ale o tym na końcu dzisiejszego tekstu. Tak czy inaczej – raz na jakiś czas sprawdź, czy nie nazbierały Ci się nowe śmieci. Istnieje ogromna szansa, że w międzyczasie, z różnych powodów, zostawiłeś w mieszkaniu coś, co powinieneś wyrzucić. Pozbywaj się tych przedmiotów regularnie. 
Miejsce na wejściu 

Wchodząc do domu często rozrzucam swoje rzeczy w totalnym nieładzie – okulary zostają w przedpokoju, słuchawki na komodzie, telefon odkładam na stole w kuchni, bo akurat kot przyszedł się połasić i tak jakoś wyszło. Zorganizuj miejsce na te wszystkie rzeczy – okulary i słuchawki niech wylądują w pudełku w przedpokoju. Klucze na wieszaku. Zakupy – na krześle w kuchni, gdzie zaraz po zdjęciu butów zostaną rozpakowane. Dzięki temu przy następnym wyjściu nie będziesz ich szukać. Nie zapominajmy też o zimowych akcesoriach – na czapki, szaliki i rękawiczki polecam duży kosz, ustawiony zaraz obok wejścia. My mamy półki – średnio spełniają swoje zadanie. Na ten sezon muszę wymyślić coś innego. 

Porządek wywołuje porządek 

Nie wiem, czy i Wy tak macie, ale jeśli w zlewie nie ma naczyń, to nie mam problemu ze zmuszeniem się do umycia talerza po kanapkach lub kubka po herbacie. Podobnie jest w większej skali – kiedy pokój jest względnie czysty, bardziej kłuje mnie po oczach zostawiona pusta butelka czy rozniesione po podłodze kocie zabawki. Pusty blat stołu nie zachęca mnie do rzucenia na niego rzeczy które trzymam w ręce. Kiedy natomiast w mieszkaniu panuje ogólny rozgardiasz, z chwili na chwilę robi się coraz gorzej. 

Projekt denko i inne takie 

Nie kupuj kosmetyków, detergentów, kilkukilogramowych zapasów mąki tylko dlatego, ze są 20gr tańsze. To bullshit. W ten sposób dublujesz produkty i sprawiasz, że zawłaszczają przestrzeń. Jeśli jesteś wierny jednej marce szamponu, a w Rossmannie jest akurat naprawdę dobra promocja – kup. Ale najpierw przelicz, czy rzeczywiście się to opłaca. Być może do momentu, w którym zużyjesz poprzednie opakowanie, będzie druga – lepsza promocja? Oczywiście nie popadajmy w paranoję, bo jeden, czy dwa zdublowane kosmetyki to nie koniec świata. Trzeba się jednak pilnować, bo łatwo można stać się ofiarą promocji. Ale o tym może innym razem. 
Sprawdź, czy potrzebujesz 

Nasze potrzeby zmieniają się w czasie i powinniśmy zwracać na to uwagę. Przykład – jeszcze pół roku temu nałogowo piliśmy czekoladowe cappuccino z Milki. Później przestało nam smakować, ale puszka wciąż stoi na kuchennym blacie. WTF? Na pewno masz takie rzeczy w swoim mieszkaniu. Oczywiście nie wyrzucimy tej kawy – ale możemy ją schować, a na blat wyciągnąć w zamian coś, z czego częściej korzystamy, a mamy do tego utrudniony dostęp. Przykłady można mnożyć, a już hitem jest fakt, że na półce w przedpokoju wciąż leżą niektóre zimowo-jesienne szaliki. Chyba nie będę ich już chować. 
Na dziś to tyle, ale teraz obiecana niespodzianka – cały cykl w formie ikonografiki, do ściągnięcia (PDF – klik!)/polubienia/przypięcia/czego tylko chcecie! 


Jestem strasznie zajarana, bo to moja pierwsza ikonografika. Jak myślicie, wyszła? To dobry pomysł na przedstawienie kontentu? Chcę znać wasze zdanie! Piszcie w komentarzach 🙂

Wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisu Pinterest.

Ten post ma 0 komentarzy

  1. Jak najbardziej – takie podsumowania graficzne trafiają lepiej do głowy wzrokowca 🙂

  2. Bardzo fajne rady. Jak mieszkałam sama to od razu zmywałam po sobie naczynia, bo nie chciało mi się potem zmywać całej góry. Problem mam zawsze z odkładaniem rzeczy na miejsce. Zwłaszcza na biurku. Robię tu porządki co kilka dni a i tak ciągle jest zagracone.

  3. Ooooo to coś dla mnie, chociaż od kilku dni sama wyrobiłam sobie taki nawyk sprzątania z rana.
    Później kawa, śniadanie i można pomyśleć nad czymś produktywnym.. 🙂

    Dzięki za przydatny wpis! 🙂

  4. Ja na szczęście nie mam problemu z bałaganem, b porządek lubię i nie wyobrażam sobie go nie utrzymywać. Bardzo ciekawy wpis:)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    kopytkowa.blogspot.com ( od września nowa odsłona bloga, na którą zapraszam wszystkich miłośników sztuki, designu i grafiki komputerowej )

  5. dobry post 🙂 ja natomiast sprzątam raczej wieczorem a czasem nawet w nocy jak spac mi sie nie chce 😀

  6. Być może masz za dużo rzeczy na biurku? Sprawdź, czy na pewno ze wszystkich korzystasz 🙂 A jeśli tak, to zorganizuj sobie pudełka na wszystkie rodzaje przydasiów – od razu powinno zrobić się lepiej!

  7. Dokładnie tak robię, kiedy nie idę do pracy 🙂 Bo w te dni, kiedy muszę wyjść, rano robi się straszliwie krótkie…

  8. Reguła dwóch minut! 😀 Kilka tygodni temu mój szef przyznał mi się, że odkąd powiedziałam o tym na rozmowie o pracę zaczął ją stosować i wprowadziło to ogromną zmianę w jego zarządzanie czasem. Już nawet nie pamiętam w jakiej książce o niej przeczytałam. Ale sprawdza się!!! W domu, w pracy, wszędzie 🙂

Dodaj komentarz

Close Menu