Marsala

Znacie to słowo, które jest tematem notki? Spokojnie, kilka dni temu ja też go nie znałam. Marsala to miasto we Włoszech, które znane jest z produkcji wina o tejże nazwie. Jednak nie mam zamiaru skupiać się dzisiaj na smaku wina (choć pewnie jest świetne, jak każde czerwone, włoskie wino). 
Jeśli śledzicie trendy w modzie, to pewnie już wiecie. Do tej pory żyłam w nieświadomości istnienia takiej firmy, jak Pantone®. Jest to amerykańska korporacja, która zajmuje się tworzeniem systemów używanych w poligrafii. Mówiąc prosto – tworzą oni kolory, które potem znajdujemy na tkaninach czy wyrobach z plastiku. Zasłynęli stworzeniem unikatowej palety kolorów, która składa się z 1761 kolorów. Są one mieszanką 18 odcieni. Po co to piszę? Dlatego, że co roku firma wybiera jeden kolor ze swojej palety, który zostaje ogłoszony kolorem roku. To właśnie ten odcień pojawi się na wybiegach, w sieciówkach, czy na naszych paznokciach. 
A w nadchodzącym roku kolorem tym będzie właśnie marsala.

Marsala to kolor wina (a jakże!), odcień bordo, ale zgaszony, z lekką nutką brązu. W moim odczuciu bardzo elegancki, nieco stonowany. To odcień żakietu na każdą okazję, paznokci eleganckiej businesswoman i ponadczasowej torebki. Skoro jest to kolor roku, chciałabym zapewnić was, że marsalę możemy również zaprosić do wnętrz, aby odpowiadały aktualnej modzie 🙂
Najbardziej oczywistą zmianą, która na dodatek nie generuje ogromnych kosztów, to dodanie kilku drobiazgów w kolorze włoskiego wina. Lampka, świece, czy poszewki na poduszki będą świetną odpowiedzią na najnowsze trendy. Zawijając się w koc w odcieniu marsala poczujecie się jak modelki w sukniach najlepszych projektantów 😉 Mnie strasznie spodobały się widelce z poniższego zdjęcia… Takie rozwiązanie ma jeden, wielki plus – żeby dostosować się do koloru roku 2016, nie trzeba będzie znów zmieniać całej dekoracji!
Źródło: Pinterest
Mało kłopotliwe jest też kupienie wiaderka farby i przemalowanie jednej ściany w mieszkaniu. Marsala, tak jak już wcześniej wspomniałam, jest niezwykle elegancka, więc pomimo, że jest to pochodna czerwieni, nie sprawi, że będziemy mieli wrażenie, że mieszkamy w pomidorze. Szczególnie dobrze nadaje się do holii i pokojów dziennych, ale ciekawie wygląda także w kuchni i jadalni, gdzie pobudzi nasz apetyt. Radziłabym jednak ograniczyć się do jednej ściany, lub nawet jej fragmentu, ponieważ duża ilość tego koloru może przytłaczać i działać przygnębiająco. Specjalnie na potrzeby tego posta sprawdziłam trzy najbardziej popularne marki farb w Polsce i wybrałam te odcienie z najnowszych katalogów, które są najbliższe marsali:
W tym zestawieniu zdecydowanie wygrywa chill out Dekorala, jednak trzeba pamiętać, że są to jedynie próbki dostępne w internecie i ich kolor różni się w zależności od monitora… Najbezpieczniej wybrać się do specjalistycznego sklepu, w którym można zmieszać sobie wymarzony odcień. Kto wie, być może w nowych katalogach firmy pójdą za wytycznymi Pantone i stworzą idealną marsalę? 
Źródło: Pinterest
Pisałam już, że kolor ten doskonale sprawdza się w kuchni, jednak nie zaznaczyłam, że nie tylko na ścianach. Świetny efekt tworzą też meble kuchenne w odcieniu marsala. I tu uwaga – błyszczące fronty są nie tylko niezwykle eleganckie ale i nowoczesne. Okazuje się zatem, że to kolor nie tylko do wnętrz stylowych, ale także modernistycznych, rustykalnych a nawet surowych.
Źródło: Pinterest

W niewielkich ilościach, kolor ten odnajdzie się nawet w sypialni. Dobrym pomysłem jest wprowadzenie do wnętrza tekstyliów w nowym odcieniu, takich jak pościel, zasłony, dywany czy narzuty, a stałe elementy pozostawić neutralne. Dzięki temu możemy łatwo manipulować kolorystyką pokoju, zależnie od trendów, czy choćby nastroju.
Źródło: Pinterest

Na koniec zostawiłam perełkę. Totalnie zauroczył mnie odcień marsali na tapicerce mebli. Kanapy i fotele w tym kolorze skradły moje serce i dla mnie to najlepsze przykłady tego nowego trendu. Dziwi mnie natomiast zestawienie czerwieni z intensywnym turkusem i niebieskim… To bardzo odważne połączenie, jednak musicie przyznać, że wygląda wyjątkowo ciekawie. Przywodzi mi na myśl kolory Azji południowo-wschodniej 🙂 

Źródło: Pinterest

Co myślicie o tym kolorze? Czy zatrzęsie on w tym roku katalogami? A może już macie urządzone wnętrze z wykorzystaniem marsali? 🙂

Ten post ma 0 komentarzy

  1. Też zaobserwowałam, że coraz więcej takiego koloru w aranżacji. Kolor dostojny, ale ja na razie zostaję przy bieli ! Pozdrawiam

  2. o, spoko, marsala może być. dobrze, że nie wybrali jakiegoś oczobijnego żółtego 😀

  3. Jest to jakąś alternatywna dla modnych na potęgę szarości. Dodatkowo Kuszący rubin jest bardzo odporny na zmywanie – Magnat jest naprawdę godny polecenia. Zauważyłem że jak mamy zlecenie i malujemy Magnatem to 2 warstwa to tylko formalność żeby wzmocnić odporność na ścieranie.

  4. Dokładnie, wszędzie teraz pełno bieli, szarości, przełamanych ostrymi kolorami. Do mnie ten kolor zdecydowanie przemawia, sama miałam takie ściany w rodzinnym domu 🙂
    Nie miałam styczności z Magnatem, ale w związku z tym co mówisz, przy najbliższym malowaniu koniecznie spróbuję.

Dodaj komentarz

Close Menu