Jak łączyć ze sobą różne meble?

Najprostszy scenariusz: ciśniesz do Bodzio, wybierasz linię mebli, która Ci się podoba, kupujesz wszystko, co Ci się zmieści w pokoju, płacisz, wychodzisz, koniec.
Tyle że z takiego scenariusza nigdy nie powstanie dobry obraz 😉
Żeby wnętrze miało ciekawy klimat, było interesujące i oryginalne, trzeba się trochę wysilić. I nie wystarczy tylko zawieszenie kilku kolorowych plakatów w czarnych ramkach.

Dobrze by było pokombinować trochę z meblami. 
W internecie nie brakuje speców od tego tematu – wystarczy spojrzeć na mieszkanie Kasi z Piątego Pokoju albo Pauliny z Style Recital – te dziewczyny wiedzą, jak mieszać i łączyć! Ty też możesz to wiedzieć. 
Wystarczy, ze klikniesz “czytaj dalej” 😉
Okej, żeby była jasność – wymienione przeze mnie wyżej osoby to masterki w miksowaniu mebli i stylów. Nie ma co się łudzić, że przy pierwszej próbie uda Ci się odwzorować uzyskany przez nie efekt uporządkowanego, eklektycznego burdelu. To rezultat wielu lat prób i błędów, z których  sporo zostało pewnie sprytnie ukrytych dzięki dobremu kadrowaniu zdjęć, aż do następnej, tym razem udanej metamorfozy (no sorry, tak to jest!)
Ale umówmy się – na dobry początek wystarczy, żeby skompletowane przez Ciebie pieczołowicie w kilku sklepach meble po prostu zgrabnie ze sobą wyglądały. Mam rację?
Oto, co powinnaś wiedzieć!

Dwie możliwości
Generalnie, jeśli chodzi o łączenie różnych mebli ze sobą, możemy rozważyć dwa przypadki. Pierwszy – czyli wrzucenie jednego, zupełnie odjechanego mebla do spokojnego do tej pory wnętrza i  drugi – całkowite mix & match. Pierwsza opcja jest oczywiście dużo łatwiejsza w realizacji i to nią zajmiemy się na początek. Druga wymaga trochę więcej pracy i wyczucia, ale też jest jak najbardziej do osiągnięcia. Wystarczy, że będziesz stosować się do kilku zasad, którymi dziś się z Tobą podzielę. To nie jest żadna fizyka kwantowa – złapiesz w mig, obiecuję!

Mebel – akcent, czyli jak zaaranżować punkt, który skradnie całą uwagę
Masz stary kredens po babci, który stoi w piwnicy, bo nie wiesz, co z nim zrobić, a głupio wyrzucić? Albo wyszperałaś świetny stół na OLX za grosze, ale jego kolor za cholerę nie przypomina koloru innych mebli w salonie? A może przytargałaś z IKEI ten butelkowozielony fotel, zanim zdążyłaś się zorientować, że jedyną rzeczą, którą posiadasz w tym kolorze jest choinka zapachowa dyndająca w aucie?

No to masz świetną okazję, żeby zbudować wokół tego akcentu całe wnętrze 🙂

W całym tym szaleństwie najważniejsze jest to, żeby było jasne, że zabieg, jaki zastosowałaś, nie jest przypadkowy. Co to oznacza w praktyce? Powinnaś zadbać o to, by mebel został odpowiednio wyeksponowany. Nie wciskaj go w kąt, ani nie zastawiaj innymi elementami – postaraj się, żeby był widoczny z kilku miejsc w pomieszczeniu i z różnej odległości. To trochę taka wnętrzarska urbanistyka, ale generalnie nie ma w tym nic trudnego. Wystarczy przejść się dookoła pokoju i usiąść w kilku miejscach, żeby poczuć, czy akcent jest dobrze umiejscowiony. 

A co, jeśli nie masz problemu z wygospodarowaniem miejsca, ale ze względu na dużą powierzchnię pomieszczenia, Twój akcent się w nim gubi? W takim przypadku powinnaś pobawić się kompozycją! Ustawienie mebli symetrycznie i umieszczenie akcentu w centrum symetrii spowoduje, że cała uwaga skupi się właśnie na nim. Podobny efekt uzyskasz, ustawiając mebel na innym tle – na przykład przy ścianie pomalowanej na intensywny kolor, lub pokrytej ciekawą tapetą. Warto pobawić się kontrastami – barwą, fakturą lub połyskiem materiałów, żeby element dosłownie “wyskakiwał” z tła.

W tej aranżacji jest jednak małe ograniczenie – skoro cała kompozycja oparta jest na jednym akcencie, reszta musi być dla niego tłem i uzupełnieniem, i nie powinna z nim konkurować. Czy to oznacza, że pozostałe meble będą białe, nudne i z jednej serii?
Oczywiście, że nie 😉 Muszą jednak ze sobą bardzo ściśle grać – zarówno pod względem stylu, koloru, jak i gabarytu. Możesz oczywiście pomieszać kilka serii czy producentów ze sobą, ale staraj się, żeby meble stanowiły jednolitą całość – zadbaj o jednolity odcień drewna, ten sam kolor lakieru, uchwytów, podobny wzór frontów w meblach skrzyniowych i spokojny kolor tapicerki mebli wypoczynkowych.

I jeszcze jedno na koniec – jeśli chcesz jeszcze mocniej zakotwiczyć swój akcent w pomieszczeniu, dodaj do niego kilka drobnych dodatków, które będą subtelnie nawiązywały do Twojego mebla – może to być ramka na zdjęcie w podobnym do kredensu stylu, drewniany, postarzany zegar, pasujący do stołu, lub butelkowozielony wazon. Delikatne, nienarzucające się akcesoria świetnie zepną wnętrze w całość!
Mieszaj i miksuj, czyli wszystkiego po trochu
Przypuśćmy, że projektujesz pomieszczenie od zera. Wiesz już, że nie chcesz wyposażyć wnętrza meblami z jednej serii, ale nie do końca czujesz się w miksowaniu różnych elementów. Myślę, że pomoże Ci te kilka rad:
Przede wszystkim, mieszaj w parach! Tak jest dużo łatwiej – nigdy nie zostanie Ci smutny, pojedynczy, niepasujący do niczego element. Dwa takie same fotele, stół jadalniany i stolik z tej samej serii, komody od jednego producenta – to bezpieczny i pewny sposób na ciekawe wnętrze. Oczywiście możesz pokusić się i o trzeci i o czwarty element, ale nie przesadzaj, żeby nie wyszedł Ci nasz ulubiony styl katalogowy.

Ułatwieniem jest też łączenie w grupy mebli o podobnej funkcji. Dużo prościej jest przecież znaleźć podobny stół i stolik (często przecież u jednego producenta występuje kilka modeli), wybrać witrynę i szafkę rtv z tej samej serii czy użyć tej samej tkaniny na obiciu krzeseł i fotela. Ja bardzo często korzystam z tej zasady podczas tworzenia moich projektów i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła!

Mała uwaga – zdecydowanie łatwiej będzie Ci połączyć drewniane meble z lakierowanymi, niż dwa różne odcienie drewna – dlatego podczas wybierania mebli skrzyniowych warto postawić na meble lakierowane lub w okleinie (ale nie takiej, która imituje drewno). Największą swobodę dadzą Ci oczywiście stonowane kolory – białe, szare czy czarne meble ma w tym momencie każdy producent. Oczywiście możesz też poszaleć z kolorami i wybrać niebieskie fronty lub żółtą komodę. Ja Ci przecież nie zabronię! O łączeniu dwóch lub większej ilości odcieni drewna napiszę kiedyś osobny post, ale póki co, jeśli nie czujesz się z tym zbyt pewnie – lepiej sobie odpuścić.

Tutaj, podobnie jak w pierwszej opcji z jednym akcentem, bardzo ważna jest kompozycja. Najlepiej, żeby elementy z tej samej serii były rozłożone po całym pomieszczeniu. Idealnie sprawdzają się tutaj stoły – w części jadalnianej masz jeden, w wypoczynkowej – drugi, a przy wejściu do salonu stoi konsola w tym samym stylu. Dzięki temu całe pomieszczenie jest spójne. Nie musisz ograniczać się tylko do mebli – możesz nawiązać zasłonami do koloru tapicerki na sofie, a dodatkowo nad stołem zawiesić plakat w tym samym odcieniu. Chodzi o to, żeby kolor, faktura, styl czy materiał pojawił się kilkukrotnie we wnętrzu, w różnych jego częściach. To cała magia, która stoi za udaną mieszanką 🙂

Na koniec dokładnie ta sama rada, co poprzednio – zadbaj o to, żeby we wnętrzu, które łączy różne style, kolory i materiały, pozostawić jasne, stonowane tło. Nie bez powodu w zdecydowanej większości wnętrz eklektycznych ściany są pomalowane na biało 😉 Jednolita podłoga, białe, kremowe, lub popielate ściany, nieprzesłonięte okna z białą lub pasującą do podłogi stolarką to dobre tło do swobodnego miksowania.

I co? Chyba nie będzie aż tak trudno, prawda? Dasz radę? A może już dałaś i mój wpis jest tylko potwierdzeniem tego, na co sama wpadłaś? 

Czekam na Twój komentarz! 🙂

Dodaj komentarz

Close Menu