Mam dziś dla Ciebie zupełnie nowy projekt! W ankiecie na moim fanpage’u czytelnicy wybrali kuchnię w stylu industrialnym. A więc to właśnie ona będzie gwiazdą tego wpisu 😉
Drewno, czerń, chromowane dodatki, a do tego całkiem spory dodatek butelkowej zieleni…
Będzie na co popatrzeć. Lecimy!
Co projektuję?
Kuchnia, którą chcę Ci dzisiaj pokazać, jest pokaźna – ma aż 10,4m2. Ale została okupiona pewnymi stratami 😉 Przy wymianie pierwszych maili z Agnieszką i Łukaszem dowiedziałam się, że lubią gotować i potrzebują dużego blatu roboczego w kuchni. A potem spojrzałam na rzut ich mieszkania, i…
Deweloper zaplanował pojedynczy ciąg roboczy o długości trzech metrów. Do tego z obu stron mamy kominy, więc jego długość była niestety nieruszalna. Odejmując 60cm na lodówkę, zostaje nam 240cm na blat roboczy, zlew i płytę.
Nie nazwałabym tego przestronną kuchnią 😉
Oczywiście moglibyśmy przeciągnąć kuchnię na ścianę z oknem, ale wtedy rozmieszczenie pozostałych funkcji w salonie byłoby niesamowicie utrudnione. Podjęliśmy zatem decyzję – kuchnia wskakuje do sypialni najbliższej salonowi, a mieszkanie z czteropokojowego staje się trzypokojowym.
Dzięki temu mogliśmy pozwolić sobie nie tylko na długi blat roboczy, ale też mnóstwo miejsca do przechowywania. Ale o tym za chwilę.
Założenia do projektu
- Dużo miejsca do przechowywania i długi blat roboczy (przy tym metrażu było to wymaganie do spełnienia!)
- Styl industrialny – Agnieszka była do niego przekonana w stu procentach, natomiast Łukasz miał obiekcje – ale postarałam się jakoś to pogodzić
- Oprócz industrialu – styl skandynawski i nowoczesny
- Połączenie czerni i drewna na frontach
- Nie same białe ściany
- Kolorowe akcenty
Wspomniane wcześniej metalowe płytki idealnie zgrały się z lodówką i resztą chromowanych sprzętów. Nigdy wcześniej nie używałam metalowej mozaiki, ale widząc ten efekt – chcę jeszcze! Zwróć uwagę, że blat wykończony jest cokołem na ścianie – nawiązuje on do tego, co dzieje się po drugiej stronie wnętrza.
Z tej strony kuchni mamy widok na cały salon. Okienko wykończone jest barkiem z drewnianym blatem, a ściana między barkiem a blatem kuchennym została wyłożona kwarcem. Dzięki temu nie straszne jej odpryski tłuszczu czy chlapiąca woda. Taki margines to dobry pomysł w przypadku wysp i półwyspów – dzięki niemu zabudowa wygląda na wykończoną.
Warto też zwrócić uwagę na półkę i okap! Sufit w całej kuchni został podwieszony, więc okap podłączyliśmy do przewodów kominowych. Półka to z kolei namiastka szafek górnych po tej stronie kuchni – wbrew pozorom może być bardzo pojemna! Najważniejszym trickiem na otwarte szafki w kuchni jest odpowiednie ich zagospodarowanie – jeśli postawisz tam naczynia lub produkty, z których korzystasz na co dzień, nie zdążą się zakurzyć.
Wykorzystanie kwarcu pozwoliło nam na zamontowanie podwieszanego, stalowego zlewu. Uwielbiam takie industrialne smaczki!
Model lodówki, jaki wybraliśmy (Samsung Kitchen Fit) umożliwia szczelne zabudowanie jej w ciągu kuchennym. To jedna z niewielu lodówek na rynku, która oferuje taką możliwość. Większość modeli musi mieć szczeliny wentylacyjne o szerokości nawet do 5 centymetrów! Mało kto przestrzega tych zasad, ale warto pamiętać o tym, że źle zainstalowana lodówka = brak gwarancji 😉 Czy opłaca się ryzykować? Musisz zdecydować sama.
No i wisienka na torcie – barek! Nawet sami inwestorzy nie sądzili, że wyjdzie tak fajnie. Postanowiłam to miejsce uczynić głównym akcentem we wnętrzu. Stąd wymalowana na zielono ramka i pasujące do niej, lakierowane na mat fronty. Na tle zieleni stanęły drewniano-białe stołki, a całość została oświetlona industrialnymi reflektorami. Moim zdaniem wyszło naprawdę świetnie!
To chyba dobre miejsce, by wypić poranną kawę, prawda?
By dać Ci nieco więcej kontekstu, postanowiłam pokazać Ci także salon. Nie jest on urządzony w tak typowym, industrialnym stylu jak kuchnia. Łączy w sobie wszystkie style, które wskazali mi Agnieszka i Łukasz – nowoczesność, scandi i industrial.
Salon podzieliłam na dwie, czytelne strefy funkcjonalne: wypoczynkową, na którą składa się szary narożnik, stolik kawowy i podwieszana rtvka z telewizorem i biokominkiem i jadalnianą – z okrągłym stołem i czterema krzesłami. W tej pierwszej wzrok przyciąga geometryczna ściana – prosty, a jak efektowny sposób na zagospodarowanie pustej płaszczyzny.
W części jadalnianej stanął industrialny stół i skandynawskie krzesła, a zieleń postanowiłam przełamać pudrowymi lampami. Musiałam być bardzo ostrożna z dodatkiem tego koloru, by przeszedł on pozytywnie próbę u Łukasza 😉 Na szczęście udało mi się przemycić kilka różowych akcentów – dzięki temu wnętrze nabrało cieplejszego klimatu.
I to tyle! Mimo stylowego misz-maszu udało mi się stworzyć spójne i interesujące wnętrze. Jestem ciekawa, jak spodoba Ci się ten nietypowy aneks. Coś byś zmieniła? A może brałabyś jak jest? 😀
Daj znać w komentarzu!